czwartek, 5 listopada 2015

Od Locked'a- CD opowiadania Elaine

Na czas ich rozmowy przysnąłem z wycięczenia. Gdy się przebudziłem u wejścia jaskini stał Bitter z kwiatami w łapach. Popatrzyłem się na niego koślawo.
- Tych kwiatków to dla Line narwałeś?- zapytałem.
- Nie...- szepnął zakłopotany.
- To...- w tym momencie wybuchłem śmiechem.
Gdy wróciła Elaine z kolejną kroplówką położyła ją obok mnie i popatrzyła na zarumienionego Sweet'a. Ja nadal się śmiałem i nie mogłem przestać.
- Dobra bierz te kwiaty i przymknij się trochę...- wymamrotał po czym rzucił we mnie kwiatami i poszedł.
Uciszyłem się nieco ale nadal mnie to śmieszyło. Na pewno jakby kwiaty przyniosła mi El to byłoby to bardziej normalne.
- Ej... Bo.- zaczęła.
- Czemu nie mówisz do mnie po imieniu...- chwila namyślenia.- Yyy... Locked.
- Nareszcie się dowiedziałam.- uśmiechnęła się.
- Wybacz.- przyznałem.- Kompletnie zapomniałem o tym żeby się przedstawić.
- Tyle miałeś przygód... Nie dziwię ci się.
Miło tak się gadało ale w pewnym momencie zacząłem słabnąć. Nie wiedziałem dlaczego przecież kroplówka była... No właśnie jej nie było!
- El...- zacząłem mdleć.- Krop... lówka...
Elaine od razu się zerwała i sięgnęła po leżącą blisko kroplówkę. Zmieniła mi ją szybko ale łapy jej się okropnie trzęsły. Ja się nadal nie budziłem. Wybiegła z jaskini i pognała ile jej sił było w łapach bo Alane. Gdy wróciła z nią z pyska zaczęła cieknąć mi czerwona substancja. Wtedy się obudziłem i zacząłem się krztusić. Alana wykonała pare lekarskich chwytów i było po sprawie. Spojrzałem na tą czerwoną plamę na ziemi i się zdziwiłem.
- Co to właściwie jest?- zapytałem roztrzęsionej Elaine.
- To jest krew.- po chwili się zdziwiła.- Nie widziałeś jej nigdy?!
- Niee...- przyznałem.- Jedna jest tego przyczyna.
- Jaka?- zapytała.
- Długa historia ale jeżeli się... przyjaźnimy to mogę ci powiedzieć.-przyznałem.
- Opowiedz a potem to ustalimy.- niecierpliwiła się.
- Otóż tak... Jak byłem mały to przejechał mnie samochód i weterynarze myśleli że już nigdy się nie obudzę ale znaleźli taki sposób. Wsadzili mnie to takiej jakby izolatorki. Byłem nadal nieprzytomny i wyciągnęli mnie z niej jak miałem już dwa lata. Uczyłem się wszystkiego od początku. Dlatego też nie wiem o wielu rzeczach...
Po tych słowach kilka łez kapnęło na zaschniętą... krew. Elaine nie wiedziała w tym momencie co powiedzieć.
- Jo jesteśmy tymi przyjaciółmi??

Elaine?

Brak komentarzy: