- Ale o czym tak właściwie mówisz ? - zapytałem . Ciągle czułem bijące
od nas ciepło . W tamtej chwili czułem jakbyśmy byli jedną osobą -
idealnie uzupełniającą się pod względem charakterów . Vice wykonała
powolny gest łapą i położyła swoją łapę na mój grzbiet . Niby tak
niewinnie , ale te uczucie tego lekkiego niepozornego muśnięcia
zapamiętam na zawsze .
- Obróżka - westchnęła , mocniej wtulając głowę pod mój pyszczek - nie masz jej już .
Spojrzałem na nią . Obejmowała mnie delikatnie , po przyjacielsku ale
jednak trochę mniej lub bardziej było to ponad przyjacielskie stosunki .
Chociaż ..? Nie to tylko takie wrażenie .
- Zrobiłem dziurę w zamrożonym jeziorze i ją tam wrzuciłem . Nie chcę
rozpamiętywać mojej byłej partnerki i tamtej pani która się nami
opiekowała . To nie ma sensu .. one już nie wrócą - powiedziałem i na
pyszczek od Vice spłynęły trzy krople łez . Suczka podniosła łeb spod
mojego i patrzyliśmy już sobie w oczy . Moje w tamtej chwili mokre od
łez brązowe okręgi , psujące ciepło tamtego zbliżenia i kontrastujące z
moim bursztynowym umaszczeniem . Za to jej były o tej samej barwie ale
suche , bardzo zauważalne w jej charakterystycznym ( jak dla mnie )
spojrzeniu było to uczucie że gdy z nią rozmawiasz , liczysz się tylko
ty - jest skupiona na twoich oczach .
- Opowiedz mi o nich - zaproponowała , i lekko się uśmiechnęła .
- Naprawdę chcesz o nich słuchać ? - zapytałem zdziwiony , jak i również zaintrygowany tą propozycją .
Suczka zamknęła oczy , znów wtuliła się w moją miękką sierść i dodała :
- Nie chcę psuć tej magicznej chwili .
Czy ona powiedziała magicznej ? - pomyślałem i spojrzałem na nią
ukradkiem . Widziałem że spogląda na mnie kątem oka . Kiedy zauważyła
mój wzrok skupiony na jej oczach , szybko spojrzała gdzie indziej .
- Moją suczka miała na imię Meghan , była owczarkiem groenendael .
Pamiętam że miała sierść czarną jak smoła i brązowe oczy . Była miła ,
taktowna , urocza , szczera i .. była po prostu wyjątkowa . Bardzo
podobna do Ciebie - powiedziałem wzdychając coraz głośniej . Suczka
słysząc ostatnie słowa mojej wypowiedzi zarumieniła się . Nie wiem
dlaczego ale spodobało mi się że ktoś się rumieni na moje słowa .
- A ta pani ? - zapytała coraz bardziej budząc moją chęć na odpowiadanie .
- Ta pani ... była podobna chociaż zupełnie inna zarazem -
odpowiedziałem krótko , chciałem dać jej do zrozumienia że nie chcę o
niej rozmawiać .
- To znaczy ? - dopytywała , słodko się rumieniąc .
- Miała czarne kudły .. mówiła że NAS kocha , ale zarazem chciała nas
wysterylizować abyśmy się sobą nie interesowali . Kiedy z czystych
instynktów któreś z nas poszarpało poduszkę karą było nie jedzenie przez
trzy dni . Tak więc była to bestia o dwóch twarzach - zachichotałem -
Dobrze że ona już nie wróci . Szkoda tylko że Meghan miała takiego pecha
.
Przytuliłem suczkę mocniej niż przedtem . Może dlatego że chciałem jakoś
zareagować na te smutne zdarzenia . Suczka odwzajemniła gest . Nagle do
jaskini wparowała jakaś suczka , jakby czegoś szukała .
Na wejściu nie było nas widać ale postać posuwała się głębiej . Kiedy nas zauważyła otworzyła szeroko paszczę :
- Co wy tu ?!
Szczerze mówiąc miałem ją w d*pie , nie była to Honey ani żadna z moich
znajomych więc nie obchodziło mnie to co o nas pomyśli . Po chwili
wybiegła .
- Steve ? - zapytała Vice z niepokojem w głosie .
- Nie znam jej - odpowiedziałem cicho i tajemniczo .
- Ale ona widziała nas , no wiesz ... w dziwnej sytuacji - rzekła suczka i się zerwała .
Z dala słyszałem chaotyczne bicie jej przerażonego serca . Wstałem i ją objąłem .
Popatrzyła na mnie z wdzięcznością i powiedziała :
- Dziękuje że jesteś .
Wyszliśmy z jaskini i usłyszeliśmy wycie . Popatrzyłem na Vice jednoznacznie , na co ona dodała :
- Sprawdźmy to .
Vice ? Zmusiłaś mnie do rozpisywania się ! Ty sadysto ty xd !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz