niedziela, 22 listopada 2015

Od Gracy CD opowiadania Bitter Sweet'a

Suka po chwili zmieniła wzrok na zwykły j znudzony.
- To idź - westchnęła Gracy, przewracając tak oczami by nikt tego nie zauważył. - Nie będę Cię przecież trzymać - dodała. Pies od razu się odwrócił i poszedł w swoją stronę. Grey popatrzyła na Jem'a, któremu chyba odechciała się ta "kuracja". Grey od razu rozpoznała ten wyraz pyska i powiedziała to samo, co przed chwilą dla Bitter'a. Gdy już wokół niej nie było nikogo położyła się na ziemi i zaczęła patrzeć w chmury. Odechciało jej się wszystkiego i jej psymistyczny nastrój wrócił. Rozmyślania o " pomaganiu psom", przerwał jej śnieg. Grey szybko wstała i zaczęła szukać schronienia. Udała się pod pierwsze lepsze drzewo. Na szczęście, drzewo które znalazła było na tyle duże, że śnieg nie przedzierał się przez nie. Grey zaczęła cicho nucić sobie piosenke, na poprawienie chumoru co jednak nie pomogło. Gdy śnieg przestał padać, suczka przepełniona pesymistycznym humorem musiała się na czymś wyrzyć. Pierwsze co jej przyszło na myśl to rodzina. Zaczęła więc kierować się spokojnym krokiem w stronę jaskini rodziców. Gdy weszła do środka panowała tam napięta atmosfera. Pierwsze co zobaczyła, to lekko popłakującą Aurorę, a drugie to kłócących się rodziców.
- Jesteście beznadziejną rodziną (Szalona ©) - wypaliła suka, mierząc wszystkich wzrokiem - Dzięki za rodziców którzy się kłócą. Dzięki za siostrę która ciągle płacze za "swoim księciem z bajki" i za brata który ugania się za suczką, bez której i tak poradzi sobie w życiu - warknęła Gracy i popatrzyła na zdziwionych domowników.
- Nie tym tonem do ojca - powiedział Indiana, wypinając pierś, by wzbudzić uległość córki.
- Nie chcę ojca, który zdradza matkę - warknęła znów, a przepełniała ją teraz nienawiść nie tylko do rodziny, lecz także do całego świata.
- Wcale nie - szybko usprawiedliwił się Indy, jakgdyby był małym szczeniakie.
- To czemu ciągle się kłócicie? (Pojechała po całości xd) - zapytała, patrząc zawistnym spojrzeniem na matkę i ojca, a gdy ten chciał coś powiedzieć odwróciła się na pięcie i zaczęła iść do domu, gdy akurat zaczął padać śnieg.
- Jeszcze cholernego śniegu brakowało - burknęła pod nosem Grey i próbując nie zwracać więcej na niego uwagi, szła dalej. Nadal jednak nie poczuła ulgi, którą powinna poczuć poprzez "zwyzywanie" wszystkich. Stanęła przed swoją jaskinią, nie wiedząc czy wchodzić czy nie. Rozejrzała się za czymś, co by pomogło w wyborze dobrej decyzji, jednakże nic takiego nie znalazła. Jej wzrok utkwił w jaskini Bitter'a.
- Jesteś cholernym arogantem - powiedziała uniesionym głosem, lecz miała wątpliwości czy pies to usłyszał. Nie robiąc już nic więcej, weszła do domu.

Bitter? Mówiłam, że mam pomysł... i napad agresywności...

Brak komentarzy: