Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Winnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Winnie. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 września 2015

Od Winnie

Dawno nie widziałam się z Theo. Codziennie go nie ma. Pomyślałam że przejdę się po sforze, jak za szczenięcych lat. Nagle zza krzaków coś na mnie skoczyło. Nie dowierzałam, że go widzę. Aż przetarłam łapą oczy.
-Theo! - Krzyknęłam szczęśliwie.
-No, to ja. - Uśmiechnął się.
-Czemu cię tak nie widzę już? - Zapytałam.
-Ostatnio mam dużo spraw na głowie. - Pomógł mi wstać.
Przytuliłam go po czym polizałam w ucho.
-Przejdziemy się? - Zaproponował.
-Jasne.
Wyruszyliśmy w stronę plaży In Litore. Uwielbiam to miejsce. Usiedliśmy na brzegu. Słońce waliło niezmiernie. Musiałam wskoczyć do morza. Popłynęłam trochę dalej, tam gdzie nie mam już gruntu.
-Theo? - Krzyknęłam.
-Hm?
-Chodź, przyda ci się kąpiel.
Theo spojrzał się na mnie z troską.
-Nie, kąpałem się niedawno. - Uśmiechnął się.
Przewróciłam oczami i wróciłam na brzeg.
Słońce powoli zachodziło, a my właśnie wróciliśmy z wycieczki po zachodnich terenach.
-Winnie? - Zapytał mnie pod koniec.
-No co?
-Jutro też się przejdziemy. Ale na skałki ok?
-Oczywiście. - Pocałowałam go i weszłam do swojej jaskini.

Theo? ^^ wielki powrót

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Od Winnie CD opowiadania Theo

-Nie wiem. - Mruknęłam nadal oburzona.
-Proszę....Sprawa wyjaśniona...
Przewróciłam oczami.
-Zobaczymy. - Uśmiechnęłam się szyderczo.
-Ty masz plan...I to zły plan! - Krzyknął podekscytowany i trochę przestraszony.
-Może...-Powiedziałam.
W pewnej chwili, w mojej głowie zrodził się perfidny plan. Zaczęłam się podle śmiać i pchnęłam Theo w "przepaść" . Zaraz ja spadłam za nim. Uśmiechnęłam się do psa.
-Jak zginiemy to razem. - Powiedziałam gdy poczułam niezmierny ból w plecach. Theo jakimś dziwnym trafem upadł na łapy i jedną sobie złamał. Nie mogłam się ruszyć. Jedyne, co mi przychodziło do głowy to krzyczenie. Jednak powstrzymałam się, bo zaraz cała sfora by huczała o tym zdarzeniu. "Winnie i jej mało co nie złamany kręgosłup oraz Theo i złamana łapa. Winnie chciała zabić Theo i siebie ale nie udało się." . Już to widzę....Chwilę później, poczułam że mogę ruszać łapami.
-Theo, chyba się nie udało. - Mruknęłam.
-WIDZĘ!! - Wrzasnął a następnie znów opadł obolały na ziemię.
Moje drgające jeszcze kończyny jakoś się rozruszały. Mogłam wstać, ale z ruszaniem głową był problem.
-Głowy nie czuję!! - Krzyknęłam.
-A ja łapy!!!
Męczyłam się z tym łbem. Nagle obraz mi się rozmazał. Słyszałam szepty, krzyki i śpiew ptaków.

*Po przebudzeniu*

Ledwo otworzyłam oczy. Powieki cały czas się obniżały ale jakoś je podtrzymywałam. Obok, siedział Theo z łapą w bandażu. O dziwo żyje. Nade mną widniał napis : "Chwilowe problemy z kręgosłupem". Mogę ruszać łapami, uszami i ogonem. Głową też. Wstałam powoli i już chciałam iść gdy Theo krzyknął :


Theo? [Nie ja nie umrę xd ty też chyba nie]

czwartek, 4 czerwca 2015

Od Winnie

Leżałam spokojnie na plaży. Mój przyjaciel Matt leżał obok mnie.
-Wiesz Matt, może bym wróciła do sfory? - Zapytałam.
-Jak chcesz. - Puścił do mnie oczko.
Wstałam i otrzepałam się z piachu. Wskoczyłam do wody, a gdy z niej wyszłam moja sierść błyszczała w słońcu. Matt podszedł do mnie i lekko przytulił. Uśmiechnęłam się do niego i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Szybko znaleźliśmy się na terenach nizinnych. Wskoczyliśmy do pociągu.

*Na miejscu*

Spokojnie wyskoczyłam z pociągu, a Matt za mną. Pomaszerowałam do jaskini Shiry.
-Cześć! Wróciłam! To jest Matthew, czyli Matt. - Przedstawiłam mojego przyjaciela.
-Winnie! Jakaś ty duża! - Przytuliła mnie. Matt nie wyglądał na zadowolonego, ale także się przywitał. Od razu po obiedzie pobiegliśmy do alf spytać się, czy go przyjmą. Ucieszona pozytywną odpowiedzią wyruszyłam poszukać Theo. Matt towarzyszył mi cały czas. Z oczu wypłynęło mi całe morze łez, widząc Theo całującego się z Honey. Jeszcze do tego ona się pyta czy poudaje jej chłopaka!!! Byłam wściekła. Podczas mojej nieobecności mój partner zakochuje się w innej?! Skoro on tak, odwzajemnia moje uczucia, ja zrobię tak samo! Odwróciłam się w stronę Matt'a, a chwilę później go pocałowałam. Pies lekko się zdziwił, ale się ucieszył.
-Theo? Można na chwilę? - Zapytałam z sarkazmem.
-Winnie?! Wróciłaś...-Powiedział.
-Tak, to ja. Widzę, że masz nową dziewczynę? Spoko, ja też mam nowego chłopaka. - Parsknęłam wrednie.
-Ale ja nie...Winnie co ty wygadujesz?!
-Widziałam! Całowałeś się z nią chwilę temu!! - Krzyknęłam i położyłam uszy po sobie. Matt nie chciał słuchać naszej kłótni więc uciekł .

Theo?

czwartek, 28 maja 2015

Dorosła Winnie!

Theo śpiesz się lepiej xd...




Imię : Winnie (Czyt. Łinni)
Ksywka : Win, Wi....
Głos : Kelly Clarkson - Stronger
Rasa : Sable Border Collie
Wiek : 1 rok
Płeć : Suczka
Urodziny : 7 dzień jesieni
Stanowisko : Lekarz
Rodzina : Matka Shira....
Partner :  Niedługo Theo
Młode : Chciała by, chodź wie że jeszcze nie pora.
Charakter : Winnie...Energiczna, pogodna i zabawna. Przyjacielska, wielki z niej odkrywca. Często wsadza nos w nie swoje sprawy, złośliwa i zaczepna. Odważna, pewna siebię.
Historia : Urodziła się w mieście. Ludzie ją porzucili i żyła na ulicy...Znalazła las w którym zamieszkała (to była sfora). Okazało się że jest tam sfora i w niej została...
Upomnienia : 0/4
Kontakt : wale

piątek, 22 maja 2015

Od Winnie- CD opowiadania Theo

W nocy strasznie się bałam po historiach Jocker'a. Wstałam gdzieś po 24.00 i szybko wybiegłam za zewnątrz. Wszędzie ciemno...Nic nie widzę! Nagle czyjaś łapa przejechała po mojej głowie. Zaraz za chwilę to "coś" złapało mnie za kark i biegło w stronę rzeki jafiszof. Zaniosło mnie do jaskini i położyło się obok. Byłam przerażona, lecz postanowiłam iść spać.

*Rankiem*

Ziewnęłam głośno. Prawie dostałam zawału widząc wielkiego wilka obok. Wstałam i zaczęłam uciekać. Wbiegłam do jaskini Theo, lecz jego tam nie było. Posmutniałam i udałam się do jaskini Alf.
-Dzień dobry, jest Jocker? - Zapytałam szybko.
-Jest. Zaraz przyjdzie.

*Przychodzi Jocker*

-Co chcesz?
-Theo zniknął, nie widziałeś go?
-A skąd?! Cały ranek siedzę w domu. - Powiedział.
Machnęłam łapą i wybiegłam. Gdy znalazłam Theo ucieszyłam się i wskoczyłam na niego.
-Szukałeś mnie? - Zaczęłam się śmiać.
-Winnie? Gdzie byłaś?
-W nocy nie mogłam zasnąć i.....-Przerwałam.
-IIII?
-I jak wyszłam to wilk mnie złapał i wszystko..-Westchnęłam.
-Bałem się o ciebie...-Szepnął.

Theo?

czwartek, 21 maja 2015

Od Winnie CD opowiadania Theo

Nagle do jaskini weszła Shira.
-Winnie, do domu. - Powiedziała złośliwie. - W tej chwili.
-Nie! Nie mieszkam z wami! - Krzyknęłam. - Nie jesteś kimś kto może mi rozkazywać! Tylko mnie przygarnęłaś!
Shira popatrzyła się na mnie smutno.
-Aha...Dobrze...-Mruknęła i wyszła.
Co ja narobiłam? Nie wiem...

*Ranek*

Theo upolował królika. Zjedliśmy go ze smakiem i wyszliśmy z jaskini. Postanowiłam że poszukam Shirę i przeproszę. Spotkałam ją rzucającą kaczki.
-Shira przepraszam...-Powiedziałam i ją przytuliłam.
-Nic się nie stało. - Uśmiechnęła się. - Powinnam zrozumieć ze Theo to twój chłopak.
Zaraz przybiegła Suzzie i pobiegłyśmy na łąkę. Tam byli Theo, Jocker, Rachel Ross Lea, Athena i Alex no i oczywiście Evelyn z Roney'em i Honey. Opowiadaliśmy sobie straszne historyjki. Nagle nadeszła kolej Theo. Myślał chwilę aż w końcu zaczął opowiadać.

Theo?

niedziela, 17 maja 2015

Od Winnie - CD opowiadania Theo

-A czemu miałabym powiedzieć "nie"? Od samego początku cię lubiłam, i nic się nie zmieniło. - Uśmiechnęłam się i liznęłam go w policzek.
 Wróciliśmy do domów. U Theo nikogo nie było, prócz Evelyn i Roney'a. Pożegnałam Theo i popędziłam do swojej jaskini. Ronald leżał na moim posłaniu.
-Ron! - Krzyknęłam mu nad uchem. - Ty śmierdzielu!
 Shiry i Sparrowa jak zwykle nie ma.
-Nie jestem śmierdzielem. - Burknął.
-No na pewno. Złaź z mojego posłania!
-Shira kazała mi tu spać. - Warknął.
Co? Za dużo tego dobrego! Wynoszę się stąd!


 * Gdzieś na południu sfory *

 Znalazłam norę, w której postanowiłam odpocząć. Całkiem duża, ta nora...I długa! Zeszłam najniżej jak mogłam. Nagle znalazłam się w jaskini Theo.
-Dzieńdobry. - Powiedział uśmiechnięty Roney.
-Wstała! - Krzyczała Evelyn.
 Nagle przyszedł Theo.
-Czy ja tu spałam? - Zapytałam szybko.
-No...Bo jak szliśmy to po drodze zasnęłaś a Ronald nie pozwolił mi wejść do jaskini.
 -Aha...Zabije go!


 Theo ?

Od Winnie - CD opowiadania Theo

-Ja nie kocham Niklaus'a...Wolę ciebie mój przystojniaku. - Uśmiechnęłam się. - A poza tym ty też kochałeś się w Rachel więc nie masz nic do gadania.
-Och Winnie...Za dużo wiesz. - Zaczął się śmiać.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Musimy gdzieś się schować. - Powiedziałam.
-Najbliżej do mojego wujka...
Przytaknęłam mu i pobiegliśmy w stronę wielkiej jaskini.
-Możemy u ciebie przenocować? - Zapytał Theo jeżdżąc wzrokiem po jaskini.
-Jasne, tylko uważajcie. - Chrząknął.
-Okej okej.
*Rano*
Obudziłam się z dobrym humorkiem. Obudziłam Theo i pobiegliśmy na łąkę.
-Masz jakieś skróty? No oprócz Four, Cztery...
-No...-Zamyślił się.
-To ja będę mówić Theoś. - Uśmiechnęłam się i przytuliłam psa.

Theo? Dłuugo czekałeś

poniedziałek, 11 maja 2015

Od Winnie- CD opowiadania Theo

-Jasne. - Liznęłam go po uchu.
Theo się uśmiechnął.

*W domu*

-Winnie! Gdzie ty byłaś?! - Shira się na mnie wydzierała.
-Daleko. - Burknęłam i poszłam spać.
Rankiem wymknęłam się z jaskini i popędziłam szukać Suzzie. Jednak, żadnego szczeniaka nie było...No chyba że młode alfy, ci nowi.
Pobiegłam do jaskini alf, przywitać się ze Scarlett, Snowflake i Haley. Na miejscu zastałam tylko...Niklausa?
-Hej...-Powiedziałam.
-O, cześć Winnie. - Uśmiechnął się.
-Nie widziałeś....-Nie dokończyłam.
-Suzzie? czy moich siustr? Moje siostry poszły z mamą nad rzekę, a Suzzie ma spotkanie.
-Aha...-Posmutniałam.
-Ale jeśli chcesz możemy gdzieś iść. - Wtrącił.
-Nikogo nie ma...Więc możemy.
Szliśmy wąską ścieżką. Czułam, że ktoś nas śledzi ale nie przejmowałam się tym. Klaus, jest nawet całkiem przystojny...
-Dzięki. - Uśmiechnął się szeroko.
-Co? Aha, znowu myślę na głos. - Położyłam uszy po sobie.
Nagle przed sobą zobaczyliśmy stado jeleni. Pędzące na...nas?!
-Uważaj! - Krzyknął Klaus i odepchnął mnie ze ścieżki. Kucnęłam w krzakach. Gdy stado przebiegło wyskoczyłam na drogę. Niklaus leżał na ziemi. Z ucha leciała mu krew.
-Klaus? Klaus!
-Zostaw go...Dojdzie do siebie. - Powiedział Levar zabierając mi swojego brata sprzed nosa. - Lepiej idź do niego. - Wskazał łapą na Theo, idącego ze spuszczoną głową.
Pobiegłam za psem.
-Theo? Coś się stało? - Zapytałam.
-Nie nic...-Łza zleciała mu po pysku.
Chyba słyszał te moje "myślenie na głos".
-Theoś, przepraszam....-Chciałam go przytulić, ale on się odsunął i upadłam na ziemię.
-Idź do Klausa. - Burknął.
No to narobiłam...Popatrzyłam jeszcze raz na Theo, raz na swoje odbicie w kałuży. "To do siebie nie pasuje" - Pomyślałam. Mi też, zachciało się płakać, lecz tylko mała łezka poleciała na ziemię. Wstałam i pobiegłam do domu.

Theo?

niedziela, 3 maja 2015

Od Winnie CD opowiadania Theo


-Może...-Powiedziałam i przewróciłam Theo. Stanęłam nad nim, popatrzyłam się mu w oczy i liznęłam po uchu. 
-Hihi. - Zaśmiałam się i szybko odskoczyłam. 
Four wstał i poszliśmy...Do Rayan'a. Wzięliśmy sprzęt i wyruszyliśmy na skałkę. 
-Ok, ty pierwsza? 
-Mogę. - Machnęłam łapą i wskoczyłam na skałkę. 
Gdy byłam na górze, a rzadko komu udaje się tam wejść ujrzałam TO : 




Theo opadła szczęka. 
-Idę tam! - Wrzasnął. 
Popędziłam za nim. Ten, zdjął z siebie sprzęt i wskoczył do wody. Zaczęłam się śmiać, ale po krótkiej chwili sama skoczyłam do jeziora. Chwilę się bawiliśmy, gdy przyszedł Rayan. 
-Zimna? Ciepła? Jak ta woda? - Zaczął się śmiać. Także zdjął swój sprzęt i do nas wskoczył. Chlapaliśmy się, biegaliśmy po tamtej nizinie. Później Rayan gdzieś poszedł, a my bawiliśmy się w ganianego. 

Theo?

piątek, 1 maja 2015

Od Winnie- CD opowiadania Theo

Theo zaprowadził mnie nad jakieś jezioro. Usiedliśmy obok siebie i Theo zaczął coś nucić.
Po chwili zmieniło się to w duet. Zaczęliśmy się lekko śmiać. Four, wyniósł zza krzaków dużego zająca. Zjedliśmy go ze smakiem. Było już dosyć późno, a my nadal siedzieliśmy. Zaspana położyłam się na trawie. Zaraz obok, pojawił się Theo. Położyłam głowe na jego ramieniu i zasnęliśmy. Rankiem obudził mnie głos mojej mamy. Ale nie tylko! Była też mama Theo z Enzurim. Jak zwykle za MOJĄ mamą stał rozbawiony Ronald wraz z Sparrowem.
-Nasza młoda para wstała? - Ronald tak się śmiał że nie mógł złapać oddechu.
-Co ci do tego?! - Rzuciłam się na niego, lecz Shira mnie odepchnęła.
-Co wy tu robicie? - Enzuri, miał bardzo poważną minę.
-Śpimy. Nie widać? - Theo położył uszy po sobie.
-Jesteście za młodzi na spanie razem. - Wtrąciła Elizabeth.
Na pagórku, który widać z tond dobrze leżał Jocker. Także się śmiał. Leżał na plecach i wymachiwał łapami ze śmiechu.
-To tamten kapuś?! - Theo już brał na Jockera rozpęd.
-Theo! Masz zakaz spotykania się z Winnie. - Krzyknął Enzuri, po czym złapał Theo za kark. Wszyscy się rozeszli. Na szczęście Shira nic nie mówiła, ale była zła.

*W jaskini*

-Słuchaj Winnie. Rozumiem że się lubicie, ale niech taka sytuacja więcej się nie powtórzy.
Nie interesowałam się Shirą. Patrzyłam się na Sparrowa który od kilku dni u nas śpi.
-Będę robiła co będę chciała. - Syknęłam i wybiegłam z płaczem z jaskini.

*W Lesie Zielonym Zagajniku*

Położyłam się pod drzewem. Gdy zasnęłam śnił mi się Theo. Dorosły! Taki przystoooojny...Powiedział, żebym przyszła do jego jaskini. Tak więc zrobiłam.

Theo?

Od Winnie- CD opowiadania Theo

Szliśmy powoli jakąś ścieżką. Theo nie mógł przestać się śmiać. Ja w sumie też. Gdy byliśmy już pod jaskinią Theo, Evelyn zawołała :
-Theo! Masz przerąbane! Rodzice się dowiedzieli o tym, że ukradłeś sprzęt dla wujka Rayan'a! - Była nieźle podekscytowana.
-A kto im to powiedział? - Krzyknął z wrednym akcentem.
-Jockeeeeeer....Jezu jaki ja mam niewyparzony język! - Chyba nie chciała zdradzać kto to powiedział.
Theo się najeżył i popędził w stronę jaskini alf. Po cichu biegłam za nim. Przed ich jaskinią zostawił kartkę do Jocker'a. "Rzeka Jafiszof. Tam się spotkamy i wyrównamy rachunki. - Theo"
Przestraszyłam się, udając że idę po Suzzie. Ale też tak było.
-Jest Suzzie? - Powiedziałam.
-Nie ma jej. Gdzieś poszła. - Powiedziała Another, właśnie wchodząca do jaskini.
Przewróciłam oczami i poszłam za śladami łap Theo. Skrył się w krzakach, przy tej rzece gdzie mieli "wyrównać rachunki". Udawałam, że idę się kąpać. Theo nawet na mnie nie spojrzał, tylko czekał na Jocker'a. Usiadłam na brzegu. No, oczywiście. Zaraz przyszedł Jocker.
-Oooooo, tylko ty? Haha! Jeśli z tobą mam walczyć, to wygram raz dwa! - Krzyknął.
Rzucił się na mnie. Próbowałam go odepchać, ale na próżno.
-Jocker to nie tak! - Krzyczałam.
Theo nadal siedział w ukryciu. Dostałam pazurami mocno po głowie i straciłam przytomność, lecz zdążyłam coś powiedzieć.
-Jocker...Ja nie jestem taka....-I nie dokończyłam bo zasnęłam.

*Po obudzeniu*
Ledwo otworzyłam oczy, przecierając je przy tym. Po jednej stronie była Shira, a po drugiej o dziwo nie Theo, a Sparrow z Ronald'em.
-Winnie, to był ciężki uraz głowy. Ale dało się go wyleczyć.
Machnęłam łapą.
-Gdzie Theo?! - Krzyknęłam.
-Leży obok.
Spojrzałam się na Four, który leżał obok. Cały posiniaczony, gdzie nie gdzie bez sierści.
-Theo! - Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do niego.
-Nic jej nie jest. Po prostu dostała mocno po głowie. - Szeptała Raven.
-Theo....Nic ci nie jest? - Powiedziałam, gdy łzy leciały mi po pyszczku.
-Nie wiem...Mogłem wcześniej go...-Powiedział.
-KOGO?!
-Jocker'a...Zobaczył mnie jak do ciebie podchodziłem, i rzucił się na mnie. Tym razem, to my ponieśliśmy klęskę.
-Bo wiesz...Tylko Rayan przyszedł. - Wskazałam na smutnego psa.
Rayan od razu podszedł do nas i usiadł obok Theo.
-Słuchaj...Zrobię sobie nowy sprzęt. Ale obiecaj mi, że nie będziesz zadawał się z Jocker'em. Widziałem całą walkę, a później przyniosłem was tutaj.

Theo?

czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Winnie- CD opowiadania Theo

-Nic...Po prostu musiałam odpocząć. -Powiedziałam. -Wracajmy.
Gdy doszliśmy do mojej jaskini była tam tylko Shira. Coś powiedziała, ale nie usłyszałam bo poszłam spać. Nad ranem przy mojej jaskini stał Jocker, zasłaniając drogę Theo. Stali na przeciwko siebie i krzyczeli na wzajem. Cichutko, wyszłam swoim tajnym przejściem. Pobiegłam po Rachel, aby pomogła mi rozwiązać tą sprawę.
-Cześć Revia, pomogłabyś mi?
-Jasne, co tam? - Suczka jak zwykle była przyjaźnie nastawiona.
-Bo...-Rachel mi przerwała.
-Jocker i Theo? A to wieeem. Jocker cię nie lubi, a z Theo ma problemy.
Pobiegłyśmy do mojej jaskini. Shira znów gdzieś poszła. Z daleka było słychać piski Jocker'a.
-Theo! Zostaw go! - Krzyczałam.
-Rzucił się na mnie!
-Rozumiem, że się nie lubicie. - Ciągnęła Revia. - Ale nie musicie się bić!
Rachel popatrzyła się na Jockera bezcennym wzrokiem i poszli razem...W sumie to nie wiem gdzie. Ja zostałam z Theo.
-To...Nic ci nie jest? - Powiedziałam.
-Nie.
-Od czego się zaczęło?
-Bo Jocker caaałej sforze opowiada że jesteśmy parą. - Four zaczął głęboko oddychać.
-Spokojnie! Bo mnie połkniesz! - Zaczęłam się śmiać.

Theo?

Od Winnie- CD opowiadania Theo

-No raczej. - Powiedziałam i wtuliłam się w Theo. Ten, położył na mnie głowę i siedzieliśmy w ciszy. Od rana nie mogłam wytrzymać bez Four. Najpierw się zgubiłam i na niego wpadłam. Później gdy się rozchodziliśmy myślałam że nie widziałam go z 10 lat. A teraz, siedzi tuż obok mnie. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Przestraszyłam się i wrzasnęłam :
-Wyłaź! nie boję się ciebie!
Mój towarzysz także się przestraszył, lecz nie tego co jest w krzakach tylko mnie. Zza kępy trawy wyskoczył Jocker wprost na Theo.
-Co ty sobie wyobrażasz? Najpierw nieudana miłość z Rachel, a teraz chcesz zepsuć życie tej "Winnie"? - Moje imię wymówił z wielkim niesmakiem.
-Masz coś do tego?! - Wrzasnął Theo i odepchnął Jockera.
-Jocker! Theo! Przestańcie! Proszę....Każdy ma swoją drugą połówkę nie? Jocker, masz Rachel więc nie interesuj się życiem innych. - Powiedziałam, pacnęłam Jockera i odeszłam. Zaraz za mną przybiegł Theo.
-Ale mu powiedziałaś. -Uśmiechnął się.
-Czy tylko ja mam wrażenie...że jesteś dla mnie czymś więcej niż tylko przyjacielem? - Powiedziałam.
-Nie...Ja też mam takie wrażenie. - Uśmiechnął się.
Od razu poczułam, jak wielki ciężar spada ze mnie. Mocno przytuliłam Theo.
-Musimy tą randkę powtórzyć. Ta była nieudana. - Zaczął się śmiać.
-To była randka? - Powiedziałam zdziwiona.
-A nie?
-I nic mi nie....powiedziałeś? - Przekręciłam łeb.
-No...W końcu to miała być niespodzianka nie? - Ach ten jego zdradziecki uśmieszek...
Przewróciłam Theo na plecy. Zapomniałam że za nami jest górka, i sturlaliśmy się z niej.
Na samym dole stał Jocker z Revią.
-Widzę noc rozpusty? - Powiedziała Rachel.

Theo?

środa, 29 kwietnia 2015

Od Winnie - CD opowiadania Suzzie

- Jasne! - Powiedziałam szczęśliwa.
- To...Chodźmy to gdzieś uczcić! Ale nie u mnie...Może u ciebie?
- Ok, kogo zaprosimy? - Skakałam ze szczęścia.
- Hmm...Może Jocker'a i Rachel, Evelyn i Ross'a, Athenę, Theo, Roney'a i Alex'a. Wszyscy? - Suzzie nie miała kogo wymyślić.
- Ok, i tak dużo nas będzie.
Pobiegłyśmy do mnie do domu. Shira przygotowywała przekąski a ja z Su po kolei zapraszałyśmy gości.

* Przed Jaskinią Elisabeth i Enzuriego *

- Dzień dobry, czy Theo, Evelyn i Roney mogą iść do mnie na przyjęcie? - Spytałam się Enzuri'ego.
- Roney! Evelyn! Theo! Idziecie na imprezę do Winnie? - Krzyknął Enzuri i szczeniaki już stały pod drzwiami.
- Cześć Theo... - Zaczerwieniłam się.
- Cześć Winnie...

* W jaskini *

- Dobra! a teraz tańczymy! dobierzcie się w pary! - Krzyknęła rozśmieszona Shira.
No, jasne. Jocker tańczył z Rachel, Evelyn z Rossem, Athena z Alexem, Suzzie (choć nie chciała) z Roney'em. Ja stałam sama. Usiadłam i patrzyłam się na rozbawione szczeniaki.

Theo ? Suzzie ?

Od Winnie - CD opowiadania Theo

-Od kiedy się o mnie martwisz? - Powiedziałam. - Wszystko okej.
-No, w sumie to nie wiem. Ale nie można zapytać?
-Można można. - Uśmiechnęłam się.
Zaczęłam iść. Theo za mną. Po krótkim czasie znaleźliśmy się pod drzewem.




http://www.tapeta-drzewo-promienie-awki.na-pulpit.com/zdjecia/drzewo-promienie-awki.jpeg

Usiadłam zmęczona na ławce. Ochłonęłam i zaczęłam szukać Theo, który znikł.
- Theo? Theo!
Nigdzie go nie było. Pomyślałam, że poszedł do domu.
- Piękny zachód słońca co? - Powiedziała jakaś suczka, która szła w moją stronę.
- Taaa...A najgorsze jest to, że zgubiłam przyjaciela. - Zaczęłam lekko szlochać.
- Wiesz...Ja do dziś opłakuje stratę moich pierwszych szczeniaków. - Suczka siadając obok mnie, kogoś mi przypomniała.
- A ja stratę swojej mamy...Urodziłam się w schronisku. Moja mama była strasznie nad opiekuńcza. Pewnego dnia mieli zabrać mnie na uśpienie, ale uciekłam. Jakoś dziwnym trafem przeżyłam i teraz mam sforę...I przyjaciela którego nie chciałabym stracić. - Przetarłam oczy łapą, lecz łzy nadal ciekły mi po pyszczku.
- A...To jeśli już tak poważnie rozmawiamy, to ja jestem Shira.
-...Winnie. - Przyjacielsko popatrzyłam się na Shirę.
Suczce zaczęły lecieć łzy, skamieniała gdy powiedziałam swoje imię.
- To...TO TY WINNIE?! - Shira krzyknęła i mnie przytuliła.
- Mama? - Byłam tak zdziwiona, że otworzyłam pysk.
Nagle zza górki wyłonił się cały mokry Theo.
- Theo! - Krzyknęłam i z całej siły przytuliłam psa.
- Ty...Ty się o mnie bałaś? - Powiedział.
- No a nie? Nie było cię...Myślałam że się zgubiłeś. - Przestałam go przytulać, bo zrozumiałam że dla niego może to być trochę dziwne.
- Sorki że przeszkadzam gołąbeczki, ale czas do domu. - Shira zaczęła się śmiać.
- Ja wcale nie....- Powiedziałam i zawstydzona usiadłam.
- Nic się nie stało. - Powiedział Theo. - Kim jesteś?
- Mamą, tej małej. - Puściła mu oczko.
Wróciliśmy do domu. Leżałam w jaskini, rozmyślając o tym "przytuleniu" Theo. W cale nie było aż tak źle. Shira siedziała sobie...Właściwie to nie wiem gdzie. Nagle przyszedł Theo.
- O, cześć Theo...-Powiedziałam.

Theo ?

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Od Winnie- CD opowiadania Theo

-Świetnie tu. - Powiedziałam gdy zawiał strasznie mocny wiatr, który popchał mnie na Theo. Ja szybko się odsunęłam i zakryłam łapami oczy.
-Co się stało?
-Coś mi wpadło do oka. - Przetarłam oczy.
Theo popatrzył się na mnie wesoło.
-Ok, to co teraz?
-Możemy iść w...Takie fajne miejsce. - Powiedziałam. - Idziesz?
Pies skinął głową i ruszył za mną. Idąc przez las, dziwnie się poczułam. Nie wiem dlaczego. Może nie lubię lasu? A dobra, doszliśmy na miejsce.







 -Co to? - Theo był taki zdziwiony że pobiegł pierwszy.
-Tor agility. Przez nikogo już nie używany. - Uśmiechnięta pogalopowałam za Four.
Świetnie się bawiliśmy. Każda przeszkoda była prosta. Do czasu...Nie mogłam przeskoczyć jednej, wysokiej przeszkody. Theo za każdym razem wybijał się mocno i zgrabnie przeskakiwał.
-Jak ty to robisz? - Powiedziałam.
Nagle z daleka słychać było głosy mamy Theo. A że była późna godzina, a ja mieszkam sama postanowiłam zostać na torze i poćwiczyć. W nocy jakiś pan z wilczurem wszedł na tor. Schowałam się tak, aby jego pies nie miał do mnie dostępu.
"Oby mnie nie znaleźli." - Pomyślałam.
-Chodź Jack teraz przeskocz. - Krzyczał ten "pan".
Chciałam się wyślizgnąć i uciec, lecz ten jego Jack złapał mnie za kark i poniósł do pana.
-Co my tu mamy? Border Collie? Przyda się. Bierzemy ją do domu.
Zabrał mnie do siebie na ręce i odjechaliśmy. Musiałam spać na podwórku.
-Oj mała...Uciekłaś z hodowli? - Wilczur nie dawał mi spokoju.
-Zostaw mnie! Należę do sfory...I DO NIEJ WRÓCĘ! - Krzyknęłam i zaczęłam kopać dołek. Na próżno. Musiałam iść spać.

Theo?

sobota, 25 kwietnia 2015

Od Winnie - CD opowiadania Theo

- Jasne - powiedziałam.
Szłam za Theo, gdyż strasznie szybko chodzi.
- Co tak wolno? Pokaż jak szybko biegasz! - krzyknął i pobiegł przed siebie. Chwilę później był daleko w tyle.
- I kto to szybko biega? - zaśmiałam się z idącego psa.
- Ty... - mruknął.
Uśmiechnęłam się do Theo i poszliśmy dalej. Gdy ujrzeliśmy grupkę szczeniaków, mój towarzysz od razu zmienił kierunek.
- Czemu do nich nie podejdziemy?
- Bo muszę znaleźć coś... A z resztą nieważne.
Przechodząc brzegiem plaży In Litore zauważyłam, że Four coś gryzie.
- Co Ci jest? Chodzisz taki smutny  - powiedziałam i usiadłam obok niego.

Theo ?

sobota, 18 kwietnia 2015

Od Winnie - CD opowiadania Suzzie

- Jasne! I tak nie mam co robić - uśmiechnęłam się.
- Ok, to...Gonisz! - Suzzie tknęła mnie łapą i zaczęła uciekać.
- Okej, ale wiesz, że mi nie uciekniesz!
Biegałyśmy cały dzień.
- Okej odprowadzić cię ? - zapytała Suzzie.
- Ale gdzie? Ja nie mam gdzie mieszkać. Ewentualnie położę się pod drzewem.
- Na pewno nie będziesz mieszkać pod drzewem!
- Yhy.
- Chodź załatwimy to.
Doszłyśmy do jaskini alf. Nie wiem co ona planuje...

Suzzie ?

Nowy Pies ! ! !

http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2013/279/6/6/noah_by_wordup-d6pgu24.jpgImię : Winnie (Łinni)
Ksywka : Suu
Rasa : Border Collie
Wiek : 25 dni
Płeć : Suczka
Urodziny : 7 Dzień Jesieni
Rodzina : Brak
Zakochany : Najpierw, niech ktoś JĄ polubi...
Charakter : Pomocna,wierna,uparta,zabawna,wesoła,mądra.
Historia : Urodziła się w mieście. Ludzie ją porzucili i żyła na ulicy...Znalazła las w którym zamieszkała (to była sfora). Okazało się że jest tam sfora i w niej została...
Kontakt : wale