niedziela, 15 listopada 2015

Od Bitter Sweet'a - CD opowiadania Gracy

Popatrzyłem na aparat. Rozpracowałem jego schemat w zaledwie kilka minut. Jednak było parę błahostek, które utrudniały nam pracę. Na przykład fakt, że aparat jest dotykowy. Ciężko było pazurem najechać na odpowiedni przycisk. Cóż, tą konkurencję wygrało urządzenie.
- Czekajcie tu, i przysypcie się trochę śniegiem. - zaproponowałem - Mam już pomysł.
Grey tylko westchnęła i mizernie podreptała po puch. Loki był tym bardziej zainteresowany. Poszedłem po jakieś gałązki. Udało mi się przynieść parę porządnych, grubych kijów. Skrzyżowałem je, tworząc coś na wzór podstawki. Po wielu nieudolnych próbach zniechęciłem się do całej roboty, a Grey jeszcze bardziej. Była zażenowana tym, że nie możemy w końcu zacząć. Pies za to tylko beznamiętnie rzucał czasem tekścikami, typu "Czemu nie możemy w końcu zacząć?" , "Nie pisałbym się na to, gdybym wiedział że będzie tyle przeszkód". Nie martwiłem się tymi uwagami. W końcu gdybym ja odpuścił, oni zrobili by to samo. Na domiar złego przyszła jakaś paczka psów. Chyba z innej sfory..
- Wynocha! - krzyknął Loki
Oni tylko popatrzyli z pogardą na Lokiego, próbując się na niego rzucić. Drogę zagrodziła im Gracy. Mocno ją podrapali. Przychodzą takie k***y jak do siebie. I jeszcze mają czelność dotknąć suczkę. Zarówno mnie jak i towarzysza wypełnił gniew. Rzuciliśmy się na zgraję.
*****
- Boli cię jeszcze? - spytaliśmy razem z Lokim Grey.
Pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła. Wskazała łapą aparat.
- Czy on jest włączony? - spytała.
Faktycznie. Był włączony najprawdopodobniej od początku bójki. Oznajmiłem to moim towarzyszom. Sprawdziliśmy materiał. Ich uśmiech wydawał się coraz szerszy.
- W sumie, nie musimy nagrywać. - orzekłem - Przecież mamy materiał.
Pomyślałem, że wytnę tylko moment z ustawiania kamery i nagramy dalszą część. Wszyscy się zgodzili. Gracy rozdała Lokiemu kartki z rolą.
- Ulepimy dziś bałwana? - rzekła Grey, która dobrze weszła w rolę.
Po godzinie wyszedł nam całkiem dobry film. Uznaliśmy, że jest on o tym, że warto walczyć o swoje, i o magii przyjaźni. Szczerze powiedziawszy, mój pomysł był stokroć razy gorszy.
****
Loki wręczył nam kakao. Usiedliśmy na niewielkim dywanie w głębi jaskini. Pies odpalił projektor. Cóż rzec innego, dwie godziny filmu równie prestiżowego jak "Harry Potter". Wyszliśmy zachwyceni dziełem, aby trochę się przewietrzyć.

Grey? cx

1 komentarz:

Unknown pisze...

Nie, tylko nie „ulepimy dziś bałwana”! NJEEE!