niedziela, 8 listopada 2015

Od Vice CD opowiadania Jem'a

Tak. On też mi się przygląda.
Nie wiem, dlaczego dałam się na to namówić. Przecież inni dobrze wiedzieli, że są między nami napięcia. W końcu afera, jaką mu urządziłam kilka godzin temu nie była w cztery oczy, a plotki rozchodzą się z zawrotną prędkością. Jeśli chodziło im tylko o ilość obecnych osób, to nie życzę nikomu przyjaciela, który na ten pomysł wpadł.
Z początku trzymałam się na uboczu. Imprezy, ogólnie jakakolwiek zabawa w dużym gronie to nie moja bajka. Siedziałam ciągle tam, gdzie początkowo siedzieli wszyscy. Tyle, że byłam sama, bo bawiące się psy przeniosły gdzieś indziej.
Gdy natomiast zobaczyłam, że Jem obrał tą samą taktykę, niemal od razu zerwałam się z podłogi. Nieśmiało podeszłam do tańczących wtedy psów, a te wepchnęły mnie do koła, które w nanosekundę utworzyli.
- Vice! W końcu panna zechciała się bawić? - krzyknął wesoło któryś z psów, nie bardzo wiedziałam który, bo wirowali wokół mnie z zabójczą prędkością. A raczej taką, po której ja dostałabym niebotycznie silnych mdłości.
Z koła wyrwała się Suzzie, która po chwili wróciła wraz z Jem'em. To ci, którzy są główną przyczyną imprezy tańczą w środku, więc szybko wepchnęłam się pomiędzy białego, a rudego sierściucha. I dobrze, bo w chwili, w której zaczęłam rytmicznie przesuwać się razem z innymi, Suzzie już zajmowała swoje miejsce. Jem stał z bladym uśmiechem na środku.
Tak, czułam się nieswojo. Nie znałam stąd nikogo oprócz Su, Rayan'a czy Jem'a, a ten ostatni nie był przyjaźnie do mnie nastawiony. Jednak nie chciałam być gburem, więc starałam się jak mogłam, by to spotkanie było udane. Łudziłam się, że przy tylu innych psach nie będzie nawet chodził obok mnie.
W końcu po paru minutach zmieniono taniec, a chwilę po zatrzymaniu się upadłam na ziemię.
- Vice! Co ci jest? - spytała z troską alfa.
Podniosłam się chwiejnie, przymykając oczy.
- Nic, tylko zakręciło mi się w głowie. - pospiesznie wyjaśniłam. Wszyscy się teraz na mnie gapili. Jak gdyby nad moją głową zawisło ufo, które wyrzuciło na mnie krowę z pokładu.
Nienawidzę być w centrum wszelkiego zainteresowania.

Jem?
Naprowadziłam cię może?

Brak komentarzy: