poniedziałek, 9 listopada 2015

od Vice CD opowiadania Bitter Sweet'a

- Zmienny jesteś. - podsumowałam psa.
- Elastyczny, znaczy się? - zażartował.
- Tak, tak. - zaśmiałam się lekko, lecz uśmiech szybko mi zbladł. Sytuacja przed chwilą... Nie wiem co to było, ale nic zbyt miłego. - Może chodźmy do reszty? - zaproponowałam, wskazując na psy przy ognisku.
Bitter wzruszył ramionami. Poderwałam się więc z ziemi i szybkim krokiem dołączyłam do grona śmiejących się psów.
- O, gołąbeczki w końcu wróciły? - zażartowała Honey.
- Ha, ha. - udałam obruszoną. - Spokojnie, nie odbiję ci Sweeta.
- Ja i Bitter? Oczadziałaś? - parsknęła.
- Ty i ja? Vice, nie masz szans u tak przystojnego, szarmanckiego i przesympatycznego samca jak ja! - wydymał pierś i usiadł obok mnie.
Wszyscy się roześmiali, gdy odsunęłam się od niego.
- Mała, nie wydymaj się tak. - Bitter dał mi kuksańca w bok. Wróciłam na swoje miejsce.
- Bitter, ktoś cię szukał. - powiedział Jocker.
Owczarek na chwilę zmarszczył brwi, lecz wydaje mi się, że nikt inny tego nie zauważył. Inni się bowiem w niego nie wpatrywali.
Pomyślałam, że był to ktoś, kogo chce unikać lub ktoś, kogo się obawia. Chciałam dodać mu otuchy, przesunęłam się więc bliżej niego, starając się zbytnio nie zmieniać pozycji. Po co inni mają coś widzieć?
Gdy nasze ciała się zetknęły, spojrzeliśmy po sobie. Szybko jednak odwróciliśmy wzrok i zatopiliśmy się w rozmowie.
Po około godzinie wszyscy zrobili się senni. Po pożegnaniu się z towarzystwem Bitter wspaniałomyślnie zaproponował, że chwilę mnie odprowadzi.
Pierwszym zdaniem, które wypowiedziałam było
- Bitter, o co chodzi?

Bitter Sweet?

Sam sobie wyjaśniaj (lub nie) list!

Brak komentarzy: