wtorek, 17 listopada 2015

Od Bitter Sweet'a - CD. Opowiadania Avril.

Wilki. We wnętrzu Ice Ring były wilki. Dokładniej siedem. Nie dałbym rady każdego rozszarpać, przy Laine i Rill. Musiałbym jednocześnie je osłaniać, a jakiś inny pies musiałby zabrać się do rozpruwania wilczaków. Popatrzyłem na zaniepokojone moim zachowaniem towarzyszki. Dosyć dobrze się dogadywały. Na pewno lepiej niż ze mną.. Ale nie miałem się co dziwić.
- Idźcie przodem. - rozkazałem.
Gdy któraś z nich poczęła się sprzeciwiać - a była to częściej Av - musiałem ostrzegawczo warknąć. Po jakimś czasie zrozumiały, że albo postradałem zmysły, albo coś się dzieje. Gdy dotarliśmy do pobliskiej rzeczki postanowiliśmy zrobić krótką przerwę. Dziewczyny wyłamały przerębel, by można było się napić. Woda była jednak trochę za zimna. Jak to w zimie.
****
- Muszę coś załatwić. - orzekłem - Spotkamy się wieczorem.
- Coś ty taki tajemniczy? - spytała zażenowana Elaine.
Cicho warknąłem, aby rozwiać jej wszystkie wątpliwości, co do tego, czy padnie odpowiedź. Pobiegłem w stronę północy. Przy pagórku stał znajomy pies z patrolu, jednak nie znałem jego imienia.
- O, cześć Bitter Sweet! - rzekł uradowany
On zna moje imię? Jakim cudem? Nie przejmując się tym zbytnio postawiłem wszystko jasno.
- Słuchaj... em. - zawahałem się.
- Harrison - podpowiedział.  - Jestem Harrison.
- Ah tak. Więc, słuchaj, Harrison. Na Ice Ring jest wataha wilków. Zgarnij resztę. Założę się, że wschodni przysypiają. - orzekłem - Czekam tu na was.
******
Walka nie była wyrównana; byliśmy tylko we trójkę. Ja, Harrison i Beeth. Naveda wykazywała wyraźną chęć, jednak wszyscy uznaliśmy że lepiej by w to nie wchodziła. Jednak daliśmy radę, uchodząc z płytkimi ranami. Wróciłem do Elaine i Avril.

Avril, Laine?

Brak komentarzy: