piątek, 31 października 2014

Od Salavany- CD opowiadania Cheroona

-Cheroon to nie o to chodzi ja nie mogę zapomnieć widoku krwi i tych ciał... To było straszne widzieć zabitą rodzinę. Zwykle nie płacze lecz kiedy o tym wspomnę i widzę obraz tych ciał to co innego Cheroon.- odparłam i przestałam płakać.
-Rozumiem ale nie lubię jak ktoś się marze.- odparł niewzruszony.
-Cheroon! To jest poważnie!- krzyknęłam z wściekłości.
-Ok ok już dobrze.- odparował.
-Cheroon ja na serio tak to widzę jesteś egoistą i myślisz tylko o sobie!- krzyknęłam pełna gniewu i rozpaczy.

(Cheroon? Sorka że tak krzyczałam.)

Od Cheroona- CD opowiadania Qetsiyah

Przez chwile siedziałem w zamyśleniu. Na szczęście do zlokalizowania naszego położenia geograficznego, pomogło mi popołudniowe słońce.
- Popatrz na słońce za niedługo będzie zachodzić. Więc tam jest zachód a naprzeciwko jest wschód.-
- Tyle to i ja wiek.- rzekła Qet. Warknąłem na nią.
- Nie przerywaj. A więc tam jest północ.- wskazałem łapą na przeciwko nas - Więc sfora jest na południu, a dokładniej na południowym wschodzie.- rzekłem triumfująco.

<Qet?>

czwartek, 30 października 2014

Od Cheroona- CD opowiadania Salavany

Ech te baby. Zawsze się rozczulają. Pokręciłem głową.
- Oj nie płacz.- syknąłem w jej stronę. Ona otarła łzy lecz nadal płakała. Znów pokręciłem głową. Naprawdę nie rozumiem tego.
- Dlaczego płaczesz? Żyj chwilą, a nie przeszłością. Chciałem Cię tylko zapytać skąd pochodzisz. Nie trzeba się rozczulać.- lekko warknąłem. Salavana wciąż płakała.
- Ja na przykład mieszkałem z ojcem i matką. Zostaliśmy wygnani z innej sfory. Błądziliśmy i rodzice zostawili mnie gdy byłem mały. Jakoś poradziłem sobie z życiem. Bo w życiu nie ma miejsca na płacz.- rzekłem w jej stronę

<Salavana?>

Od Salavany- CD opowiadania Cheroona

-Ok niech będzie. A więc byłam jeszcze szczeniakiem i... zaatakowały nas wilki... byłam przerażona i ukryłam się w pniu dębu. Kiedy wyszłam widziałam krew... I ciała mojej całej sfory mamy, taty, brata i siostry. Zaczęłam płakać i uciekłam do lasu tam trochę przeżyłam i trafiłam tutaj.- na koniec zaczęłam płakać i byłam zdruzgotana więc odwruciłam wzrok od Cheroona.

(Cheroon? Co ty na to?)

Od Cheroona- CD opowiadania Salavany

- No a więc może opowiesz mi jak dotarłaś do sfory?- zapytałem się zaciekawiony. Salavala pokręciła głową.
- Proszę.-

< Salvala?>

Mamy Gammę!!!

Brawo!!! Ankietę wygrał... Cheroon!!! A qięc zostaje Gammą!!! A jak Dark Star się do mnie zgłosi to zostanie Deltą bo zajęła drugie miejsce. Gratulujemy jeszcze raz!!!


Od Salavany- CD opowiadania Rocky'ego

-To są niedźwiedzie!- odkrzyknęłam.
I zaczęłam uciekać a Rocky za mną.
-Choć tutaj!- powiedział i złapał mnie i jeszcze odciągną. A one pobiegły daleko stąd do lasu naszej sfory. Ciężko oddychaliśmy po tej gonitwie.

(Rocky? Co teraz?)

środa, 29 października 2014

Krótkie info!!!

Raczej nie dawajcie mi opowiadań do dokańczania... Będę mało aktywna, sami rozumiecie szkoła itp. Ale opowiadania itd. będę wstawiać tylko nie mam czasu na psanie ;)   Te co już wstawiłam dokończę ale tak na przyszłość. W wekendy będę zawsze wchodzić i w miare możliwości w jakieś dni tygodnia. A i kto umie może zrobić nam jakiś baner. W końu na howrse też trzeba się rozgłaszać. Wszystkie pytania odnośnie banerów pisać do mnie natik880.

~ Z poważaniem, Mashine

Od Rocky'ego- CD opowiadania Salavany

-No wiesz...nie wiem bo w ogóle Ciebie nie znam- odpowiedziałem z lekka zmieszany.
-Ale mam nadzieję że się lepiej poznamy,chodz na spacer-zaproponowała suczka.
-Ok nie ma sprawy.
Szliśmy przez gęsty las wokól jaskini...Wyskoczylo z niej coś.
-Salvana co to jest?!

<Salvana?>

Od Salavany

-Hej jestem Salavana a ty?
-Ja jestem Mashine jestem tu Alfą.
-Jak to jest?
-Eeeee fajnie a co?
-Też kiedyś chcę być alfą.
-Aha oprowadzić cię?
-Jasne Mashine!

(Mashine? Gdzie idziemy?)

Od Qetsiyah- CD opowiadania Cheroona

Widziałam stres w oczach psa, lecz przecież jestem tylko szczeniakiem. To mnie strasznie dołuje, że nie ma tutaj żadnych szczeniaków. W dodatku jestem przekazywana jak jakaś pałeczka w wyścigu. Jak jedna osoba już nie chce ze mną spędzać czasu po prostu podrzuca mnie innemu. Myślą, że tego nie widzę, ale nie jestem tak niemądra jak myślą. Wiedziałam, że i ten pies po prostu mnie komuś podrzuci. No trudno, muszę się z tym pogodzić.
- Może chociaż ty odpowiesz dokładniej na moje pytanie. Alfa nie wykazał się wysokim IQ (czyt. Ajkiu), może ty będziesz lepszy ? – Już byłam zła, że wszyscy biorą mnie za nic. Miałam zamiar się popisać inteligencją.
- Więc, jak ono brzmi ?
- A, co ?
- No twoje pytanie. To jakaś zagadka ?
- Nie, chciałam tylko zapytać … Yyy… - Chyba trochę się zacięłam i przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć.
- Rozwiniesz swoje pytanie, bo nie za wiele zrozumiałem z tego „ Yyy…” ?
- No chciałam się zapytać gdzie tak mniej więcej się znajdujemy ? Geograficznie oczywiście, no wiesz tak na mapie.
- Wiem, wiem yyy… - Cheroon zrobił zamyśloną i bardzo poważną minę. Czekałam, ale sądziłam, że także nie odpowie. Szkoda miałam nadzieję, że chociaż jedna osoba będzie wiedziała gdzie się znajduje teren naszej sfory.

< Cheroon ? >

Od Salavany

Podeszłam do Cheroon wyglądał jak wilk i już chciałam się na niego rzucić ale się powstrzymałam.
-Hej jestem Cheroon a ty?
-Ja jestem Salavana.
-Miło mi poznać jesteś tu nowa?
-Tak.

(Cheroon?)

Od Cheroona- CD opowiadania Mashine

Popatrzyłem na małą. Nigdy nie widziałem szczeniaków, przyznaje się. Więc zacząłem się śmiać.
- Cheroon jestem.- podałem Qet łapę. Mała zaczęła mnie obchodzić. Otworzyłem szeroko oczy.
- Yyyy... że tak się spytam co Ty robisz?-
- Węszę.- powiedziała. Wzruszyłem ramionami. Nastała cisza. Miałem nadzieje, że zaraz nadejdzie Mashine i weźmie ją, gdyż czułem się niezręcznie w tej chwili.

< Qet? Mashine? ;p>

Od Salavany

Podeszłam do Rockiego i zapytałam:
-Gdzie znajdę Mashine?
-A nie wiem ale chyba teraz nie może cie przyjąć .
-Aha ja jestem Salavana i jestem tu nowa.
-A ja jestem Rocky.
Nagle poczułam że ja i Rocky może będziemy parą w przyszłości. Kto wie?

(Rocky? Co ty o tym myślisz?)

wtorek, 28 października 2014

Od Aceland- CD opowiadania Irfana

-Sądzę że życie dalo ci w kość więc może sprawdzimy kto z nas jest szybszy???-spytałam
-No dobrze-szczeknął Irfan
-Od razu poznasz inne tereny i wodospad znajdujący sie w lasku...
A więc pobiegliśmy aż kurzyło się za nami.
-Jak myślisz kto wygra-spytałam z uśmieszkiem
<Irfan?>

Od Rocky'ego- CD opowiadania Vakuu

-Pochodzę z północy.Stała mi się nietypowa rzecz,dryfowałem na krze lodowej przez kilka dni.Straciłem nadzieję ale pewnego dnia dopłynąłem do lądu i znalazłem tą sforę.W zaadaptowaniu tutaj pomogła mi Ace -odparłem.

Od Vakuu- CD opowiadania Rocky'ego

- Dobra.- rzekłam przyjacielsko. Ruszyliśmy przed siebie.
- A więc co chcesz wiedzieć?- zapytałam w prost.
- No nie wiem. Skąd pochodzisz?-
- Pochodzę z daleka, stąd nie widać.-
Pies popatrzyła na mnie.
- Dobra pochodzę z Livecastor'u. Mówi Ci to coś?- powiedziałam. Rocky pokręcił głową. Zaśmiałam się cicho.
- A Ty skąd pochodzisz?- zapytałam ciekawa.

<Rocky?>

Od Irfan'a- CD opowiadania Aceland

W zasadzie przydałoby się oprowadzić mnie. To dla mnie nowy teren, więc mógłbym się zgubić. Chociaż to się rzadko mi zdarza, zawsze świetnie orientowałem się w terenie. To nie znaczy, że nie przyjmę propozycji. W dodatku Mashine nie wspominał, że ma partnerką. Lepiej mieć dobre stosunki z obojgiem przywódców, więc tym bardziej nie wypadało odmówić.
- Chętnie, ja jestem Irfan.
- Wiem, Maszi mówił że dołączyłeś do nas. – Zaczęła rozglądać się na boki, pewnie patrzyła czy jest ze mną Qet. – A gdzie jest ta mała biała kuleczka ?
-Aaa… Qetsiyah, dałem jej dzisiaj wolną wolę. – Uśmiechnąłem się lekko.
- Nie boisz się o nią ?
- Nie masz szczeniąt prawda ?
- Na razie nie. – Ace za śmiała się cichutko.
- No więc jako ojciec nie mogę być aż taki surowy. Czasem trzeba poluźnić wodzę. Za długo już ją tak wlokłem z Japonii. – Przyznałem się. To co zrobiłem Qet było bardzo samolubne ,przecież nawet ją wtedy nie zapytałem o zdanie.
- Jesteście z Japonii ?
- Poprawka, byliśmy z Japonii. Nie chce o tym wspominać, to troche bolesne przeżycie.
- Aha… ok.
- No więc byłbym zaszczycony gdyby tutejsza alfa oprowadziła mnie po terenie. – Próbowałem jak najszybciej zmienić temat. Aceland chyba to zauważyła i widać było po miej że nie chce drążyć dalej. Poszliśmy zwiedzać, jak zwykle mój krok był szybki. Nie wiedziałem czy suczka za mną nadąża. Ale zaraz czy to nie ona powinna prowadzić ? To w końcu ona mi to zaproponowała. To przecież Ace Miała mnie oprowadzić, a nie odwrotnie. Za to tereny wydawały się spokojne i bardzo ładne. Pewnie wiosną lepiej wyglądają niż jesienią. Lecz podczas tego spaceru nie zauważyłem żadnego z moich ulubionych drzew. Ace chyba widziała że mam na twarzy wypisany „ zawód „.
- Co się stało ? –Spytała z czystej ciekawości.
- Myślałem, że będzie tutaj rosło chociaż kilka moich ulubionych drzew. A nie widziałem ani jednego.
- Jaki to drzewa ?
- Wiśnie, to żałosne. Chce być jak najbardziej z dala od mojego kraju, a nie mogę się pogodzić z tym, że nie zobaczę jego wizytówki. – Zaśmiałem się. Ace chyba znała odpowiedź na moje zmartwienie. Może nie powinienem w ogóle o tym myśleć, lecz nie mogę tak po prostu zapomnieć tego widoku. W moim starym domu był sad z wiśniami. Zawsze pamiętałem jak Imala próbowała złapać różowe płatki kwitnącego drzewa. Rozmyśliłem się o tym i nawet nie zauważyłem że idę prosto w drzewo.

< Aceland ?>

Nowa Suczka!!!

Imię: Salavana
Ksywka: Sala
Rasa: Wyżeł włoski krótkowłosy
Wiek: 4lata
Płeć: suczka
Stanowisko:Projektantka
Rodzina: brak
Partner: szukam
Młode: chętne bym miała
Historia: Wilki ich zaatakowały i tylko ona przeżyła teraz jest tu.
Upomnienia: 0
Kontakt: Howrse: łania9

Od Mashine- CD opowiadania Qetsiyah

Yyyyy...- patrzyłem na nią ze zdziwieniem.- Gdzieś... Tak bardziej  na... wschód- strzelałem żeby nie wyjść na głupszego od dziecka.
- Aha...- Pytała nadal- A tak jakbyś miał powiedzieć dokładniej?
- To... Ehhhh- westchnąłem- dobra możesz iść ze mną ale już nie zadawaj tych pytań.
Suczka posłuchała i szczęśliwym krokiem zaczęła podskakiwać tuż obok mnie. Czasami zerkałem na nią ze zdziwieniem. Gdy doszliśmy do mojej jaskini akurat pałętał się obok niej Cheroon. Skorzystałem z tego.
- Cześć- powitałem przyjaciela- Co tam u ciebie?
- Dobrze.- powiedział- przyszedłem posiedzieć tu trochę.
- Aha.-odpowiedziałem lekko się uśmiechając- może zapoznasz się z nią...
Podsunąłem łapą szczeniaka do Cheroona i wbiegłem szybko do jaskini. Qet patrzyła szczęśliwa na Cheroona, a on nadal siedział jak wryty patrząc na małą przerażającą istotkę.
- Cześć...-krzyknęła mała- Jestem Qetsiyah a ty?!

<Cheroon? Qet? >

Od Qetsiyah- CD opowiadania Mashine

Tata rozejrzał się po naszej nowej jaskini. Według mnie była całkiem fajna, w dodatku teraz jesteśmy w sforze. Wcześniej nie wiedziałam, że taki coś istnieje. Cały czas mam wrażenie, że żyje w ciągłej niewiedzy. Cały czas przed czymś uciekamy, przez co nie mam żadnych przyjaciół. Bardzo mi brakuje zabawy z rodzeństwem, może kiedyś wrócą ? Ale na razie jestem szczęśliwa, że tata zgodził się zatrzymać w jakimś miejscu. Może zostaniemy tu na stałe ? Po głowie krążyło mi wiele pytań, ale nie zakładam, że od razu mi wszyscy na nie odpowiedzą.
- Qet ja pójdę rozejrzeć się. Jak chcesz możesz pójść ze mną. – Tata powiedział do mnie spokojnym głosem, widząc że Mashine wychodzi.
- A czy ja mogłabym się sama rozejrzeć ? –Spojrzałam na niego maślanymi oczkami i uśmiechnęłam się szeroko.
- No dobra, ale nie odchodź daleko. – Szybko śmignął z nory i poszedł patroszyć teren. Ja za to pobiegłam w stronę odchodzącego „wilka”. Była naprawdę gęsta mgła. Dało by się chyba ją pokroić i zjeść. Próbowałam go dogonić , lecz mam krótkie i niezdarne łapki. Ten fakt nie ułatwia życia. Maszi ma za to długie zwinne nogi. Na szczęście nie zasuwał tak jak mój ojciec. Jakoś udało mi się go dogonić .
- Dzień dobry !!! – Krzyknęłam ile sił w płucach, w końcu dzieliła nas jednak znaczna odległość. Gdy to zrobiłam pies prawie podskoczył ze strachu. Pewnie nie spodziewał się, że taka mała biała kulka za nim pośpieszy. Odwrócił się w moją stronę i westchnął głośno.
- Witaj. Czy nie powinnaś być z tatą ? – Zapytał ze zdziwieniem. Jak zawsze pytają dlaczego jestem sama. Nikt nigdy nie pomyśli że już nie jestem takim małym szczeniakiem. Umiem o siebie zadbać, a wszyscy jak zwykle pytają gdzie jest mój opiekun. Bo szczeniakom nie wolno być samym w lesie, takie jest światowe przekonanie. Dorośli nawet nie wiedzą jakie to wkurzające.
- Tata poszedł obejrzeć krajobrazy i uznał, że jestem już na tyle duża że mogę siedzieć sama. – Powiedziałam pusząc się jak paw. Na ten widok pies się lekko uśmiechnął.
- A ty nie chciałaś zwiedzać z nim ?
- Nie, tata ma swój sposób zwiedzania, a ja swój. Tata zawsze zasuwa na przód, nie zwracając uwagi na szczegóły. A ja lubię się przyglądać innym rzeczą.
- Yhmm… A dlaczego w ogóle odeszliście ze swojego domu ?
- Tata ma taką jakby fobię.
- W sensie boi się ciemności ?
- Nie, my po prostu uciekamy od czegoś, ale nie jestem pewna od czego. Właśnie przypomniałam sobie o co chciałam się zapytać .
- No więc… o co ?
- Gdzie tak na oko geograficznie się znajdujemy ? – Psu rozwarły się oczy ze zdziwienia. Nie sądził, że takiego szczeniaczka będą obchodzić takie rzeczy. Ale ja jestem inna od innych szczeniaków, więc wszystkich zaskakuje. Czekałam ze zniecierpliwieniem na odpowiedź.

< Mashine ? > :P

poniedziałek, 27 października 2014

Od Aceland- CD opowiadania Cheroona

-Coś ci się łapy plączą - zaśmiałam się
-Czuję się szczeniakiem-odpowiedzial-jak tak szybko zniknęłaś mi z oczu???
-To taka moja mała tajemnica bo może do końca nie jestem tak zwyczajnym psem :| - zasugerowałam
-Może kiedyś ją poznam...-odparł Cheroon
-Może,chociaż to mało prawdopodobne-mruknęłam ze smutnym uśmiechem-chodź na polankę to pokażę Tobie pewne stworzenia,idziesz?

<Cheroon,dalej Ty>

Od Rocky'ego

Zauważyłem nową suczkę w sforze- Vakuu.
Od razu mi się spodobała.
Chyba mam szczesliwy dzień -pomyślałem,bo nagle ją ujrzałem.
Hej,mam na imię Rocky,a ty???-spytałem nową.
-Vakuu,hej.
-Przejdziemy sie i poznamy się lepiej?

<Vakuu?> 

Od Aceland

Przechadzałam się po terenach sfory i spotkałam nowego członka Irfam'a...
-Hej,jestem Aceland, Alfa tej sfory,oprowadzić Cię???
<Irfam,czekam na odpowiedź. >

Nowa suczka!!!

Imię: Vakuu
Ksywka: Va ( Nie lubi zdrobnień)
Rasa: Collie
Wiek: 3lata
Płeć: Suczka
Stanowsiko: Zielarz
Rodzina: Zginęli
Partner: Szuka
Młode: Brak
Historia: Nie miała rodziców. Wychowywana była przez Ciocię. Często siedziała w jaskini. Wreszcie i ciocia zmarła ze starości. Nie miała już nikogo na świecie. Wytrwale szukała swojego miejsca.
Upomnienia: 0/4
Kontakt: Avu

Od Mashine- CD opowiadania Irfan'a

- Cześć.-powiedziałem uśmiechając się.
- Dzieńdobry- zająkał się troszeczkę- Kim jesteś?
- Jestem Mashine. A ty?
- Irfan. A tam jest moja córka Qetsiyah.
- Chyba ją wystraszyłem. Nie miałem pojęcia że jestem choć trochę podobny do wilka- zacząłem się lekko śmiać i on również.
Podeszliśmy do Qet. Siedziała wystraszona i czekała na Irfan'a.
- Po co tu przyszliście?-zapytałem
- Schronić się tu na jedną noc. Dużo wędrujemy więc...-powiedział przytulając Qet
- Schronić...-powiedziałem trochę zdenerwowany- w mojej jaskini?!
Irfan popatrzył na mnie zdziwoiny i powiedział
- Najmocniej przepraszam, nie wiedziałem.-Przepraszał.
- Spokojnie. Jesteście na terenie Sfory Psiego Uśmiechu. Możecie tu zostać i zamieszkać. Mamy dużo wolnuch jaskiń.
- Dziękujemy!!!- krzyknęła mała.- A są tu jakieś szczeniaki?
- Niestety na razie nie ma...-powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem.
Zaprowadziłem ich do przydzielonej przeze mnie jaskini. Rozgościli się ja przyniosłem miski dla nich bojga i posłania.
- Czujcie się tu jak w domu...-powiedziałem

(Irfan? Qetsiyah?)

Od Irfan'a


Nasza „wycieczka” już trwała jakiś czas, widziałem że Qet się niecierpliwi. Chciała dotrzeć do celu podróży, lecz ja tylko wiem że nigdy go nie było. Doszliśmy do lasu, nie byłam pewien gdzie geograficznie się znajdujemy. Miałem jedynie nadzieję, że daleko od tamtego miejsca. Niebo zaczęły przysłaniać chmury, a słońce kierowało się powoli ku zachodowi. Jest już późna jesień, co znaczy że noce są coraz zimniejsze. Nie mogłem narazić swojej córki na wyziębienie. Musiałem znaleźć schronienie na noc, to nie było trudne, w końcu byliśmy w lesie. Tutaj wszędzie są jaskinie, jednak mnie nie interesowały kamienne, bądź ziemne jaskinie i nory. Po rozejrzeniu się dokładnie dostrzegłem w jednym z drzew dziurę. Była idealna, znajdowały się w niej liście i nasza przyszła kolacja. Cicho podeszłem do dziury, była niewiele oddalona od ziemi. Ostrożnie do niej zajrzałem i szybko schwytałem wiewiórkę, która nieskutecznie podjęła próbę ewakuacji. Dałem ją najpierw Qet, a sam zacząłem się rozglądać. Dziura była zaskakująco duża, miała szerokie wejście i to było niemożliwe żeby taka mała wiewiórka mieszkała w takiej wielkiej norze. Podsadziłem Qetsiyah, a potem sam do niej weszłem. Qet wtuliła się w moją sierść i zasnęła. Ja jeszcze przez chwilę obserwowałem drzewa w pobliżu dziupli, ale w końcu też się położyłem. Zawsze budziłem się wraz ze słońcem, tego dnia nie było inaczej. Qet jeszcze spała, jestem chyba okropnym rodzicem. Obudziłem ją od razu po mnie. Chwilę marudziła, lecz nie dałem jej innego wyboru. Gdy wyszliśmy na dworze była gęsta mgła. Qetsiyah biegła przodem, weszła w krzaki i na chwilę straciłem ją z oczu.
- Wilk !!! – wybiegła ze strachem na oczkach i od razu ukryła się między moimi nogami.
- Co się stało ? – Spytałem spokojnie, schylając głowę po mój brzuch.
- Tam jest wielki, groźny wilk – Odpowiedziała. Była wystraszona, postanowiłem zobaczyć o co chodzi.
- Zaczekaj tutaj na chwilę, ja zaraz tutaj wrócę. A ty się nie ruszaj, dobrze ?
- Mama też tak mówiła, a jakoś nie wróciła. – Popatrzyłem na nią ze smutkiem, myślałem wciąż o tym co się stało z Imalą. Będę musiał jej w końcu powiedzieć co się tak naprawdę stało, ale jeszcze nie teraz.
- Ja po ciebie wrócę, nie zostawię cię samej. Ale obiecaj mi że się stąd nie ruszysz.
- No dobrze. – Gdy to powiedziała odwróciłem się i weszłem w krzaki. Gdy się rozglądnąłem zobaczyłem postać. To nie był wilk, lecz pies. Z początku myślałem że to border collie, lecz wydawał się trochę inny.

<Mashine ?>

Od Cheroona- CD opowiadania Aceland

- Nie chciałem siedzieć. Poszedłem na mały spacer.- szedłem krok za nią.
- Widać, że nie jesteś leniwym psem.-
- Mam za dużo energii.- zaśmiałem się. Po pyszczku Ace też przeleciał uśmiech. Nagle stanąłem. Suczka popatrzyła na mnie. I gdy się na chwile odwróciłem zacząłem biec i śmiać się. Ace również zaczęła biec. Z górki potoczyłem się i to dosłownie. Leżałem u jej stóp na plecach, śmiałem się jak opętany. Ace coś nie widać było. Czyżby się zgubiła? Raczej nie. Jest tu dłużej niż ja. Może po prostu ma słabą kondycje? Wstałem i począłem się wspinać. Zobaczyłem Ace idącą powoli. Zaszczekałem triumfalnie.


(Ace?)

Od Rocky'ego

Wlaśnie wróciłem z wakacji.Udaliśmy się z Aceland w Himalaje aby zmienić klimat i poznać ewentualnie nowe sfory.Kiedy Ace jeszcze spala,udałem się na patrol wokół naszej jaskini.Na niższym schodku góry usłyszałem szelest,przyjrzałem się i zobaczylem białe puchate zwierzę.Podkradłem sie na mocno ugiętych lapach i zobaczyłem to:

 Zaczął na mnie warczeć i czaić się.Już przygotowywał sie do skoku...

Nowa Suczka!!!

Imię: Qetsiyah ( czyt. Katsija )
Ksywka : Qet
Rasa : Mieszaniec Shiba inu i Shikok Ken
Wiek : 2 miesiące
Płeć : Suczka
Rodzina : Miała rodzeństwo i matkę, ale kiedyś nagle zniknęli. Tata powiedział jaj, że już nie wrócą, lecz że są też szczęśliwi tam gdzie się teraz znajdują.
Zakochany : Raczej nie zawraca sobie tym głowy
Historia : Urodziła się w jej rodzinnym kraju – Japonii. Była najsłabsza z miotu. Tata (Irfan) zawsze z nią zostawał i razem się świetnie bawili. Kiedyś gdy jej mama i reszta rodzeństwa poszli na spacer została sama. Jej tata wtedy długo nie wracał. Po chwili od wyjścia Imali usłyszała pisk opon. Gdy już chciała wyjść żeby zobaczyć co się stało przez drzwiczki szybko wbiegł Irfan. Kazał jaj tutaj zaczekać, mówił że zaraz wróci. Czekała prawie cały dzień. Gdy w końcu wrócił wydawał się zrozpaczony. Podszedł do niej, przytulił ją i powiedział właśnie te słowa „ Oni już nigdy nie wrócą ”. Nie rozumiała co się stało, lecz Irfan wiedział, że lepiej będzie jak nie będzie wiedzieć. Pewnie wiedział, że ona jest za mała, żeby sobie poradzić z taką stratą, dlatego w tej kwestii zawsze milczał. Kiedyś podszedł do niej i powiedział jej, że pójdą na wycieczkę. Zabrał ją bardzo daleko od tego miejsca w którym się urodziła. Po prostu uciekł od przeszłości, a ona razem z nim. Kiedyś spacerując po lesie napotkali psa. Zaproponował im dołączenie do sfory. Jej ojciec chętnie przyjął propozycję i tak właśnie tutaj się znalazła. 
Kontakt :Quarter

Nowy Pies!!!


Imię : Irfan
Ksywka : Ivy ( czyt. Ajwi )
Rasa : Mieszaniec Shiba inu
Wiek : 5 lat
Płeć : Pies
Stanowisko : Lekarz
Rodzina : Część zginała, a część żyje sobie spokojnie, lecz nie w sforze. Tutaj jest tylko jego mała córeczka Qet.
Partner : Miał kiedyś partnerkę( Imalę), lecz to jest związane z jego historią. Teraz szuka nowej.
Młode : Przeżyła tylko Qetsiyah.
Historia : Irfan nie ma jakiś trudności z opowiedzeniem jego historii życia. Urodził się w Japonii. Gdy był mały właściciela włożyli jego i resztę rodzeństwa do pudełka i wystawili przed sklep, który należał do nich. Ludzie czasami zaglądali do pudełka i wtedy było o jednego szczeniaka mniej. Irfan był ostatnim który został, myślał że nikt go nie chce. Gdy już właściciele mieli zamykać pod sklepem pojawił się pewien starszy człowiek. Przyjrzał mu się dokładnie i wziął do domu. Człowiek okazał się kimś w rodzaju filozofa, cały czas czytał książki fizyczne, biologiczne i matematyczne. W dzielnicy w której mieszkał mieszkało sporo psów, przez co miał sporo znajomych. Pewnego dnia przyjechała ciężarówka z przeprowadzki. Okazało się, że ktoś nowy się wprowadza i to tuż obok jego domu. Wtedy właśnie poznał Imalę, od razu się z nią zaprzyjaźnił. Irfan zawsze był duszą towarzystwa, pomógł jej wtopić się w tło. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, coś między nimi zaiskrzyło. Po jakimś czasie zostali partnerami. Ivy bardzo szczęśliwy jak się okazało, że ma zostać ojcem. Imala urodziła piątkę szczeniąt, wszystkie oprócz jednego były podobne do Irfan’a. Jedno ze szczeniąt było białe jak Imala, to właśnie była Qetsiyah. Była bardzo słaba, więc podczas gdy Imala prowadziła resztę szczeniąt na spacery Ivy z nią zostawał. Pewnego ciepłego dnia Irfan poszedł do znajomy, co od jakiegoś czasu rzadko robił z powodu obowiązków nie robił. Gdy wracał z kumpelskiego spotkania zobaczył swoją partnerkę. Przechodziła przez ulicę ze szczeniakami, jak zawsze Qet została w domu. Zza rogu wyjechał wtedy rozpędzony samochód, Irfan próbował coś zrobić, lecz już było za późno. W ciągu kilku sekund stracił prawie wszystko na czym mu zależało. Najtrudniej mu było powiedzieć Qet że oni nigdy nie wrócą już ze spaceru. Ciężko mu było się z tym pogodzić, lecz musiał się pozbierać. Przecież nie stracił wszystkiego, ma jeszcze Qet. Nie mógł wytrzymać jednak w miejscu gdzie wszystko przypominało mu Imalę. Po jakimś czasie zabrał Qetsiyah i po prostu stamtąd odszedł. Przez jakiś czas wędrował, aż w końcu natrafił na tę sforę i postanowił dołączyć. W końcu co jeszcze może stracić ? Może ktoś zapełni mu w sercu pustkę którą pozostawiła Imala.
Kontakt : Quarter

sobota, 25 października 2014

Mamy Sojusz!

Zawarliśmy sojusz z Sforą Psiego Głosu Forever!!! Pomożemy im z ich stanem wojennym.

Nowa para!!!






                       NOWA PARA!!!

Mashine i Aceland. Dwie Alphy!!! Gratulujemy!!!

Od Aceland- CD opowiadania Mashine

-Ochh Mashi nie spodziewałam się tego po Tobie -wydusiłam z siebie jakiekolwiek słowa
-Już od dawna mi się podobasz-rzekł Mashine
-Hmm,sama nie wiem,co pomyśli reszta sfory,ale zgadzam się

Od Mashine- CD opowiadania Aceland

Tak... -powiedziałem wychodząc z mojej jaskini- Ale chyba tylko ja... wszyscy jeszcze nie wrucili z wakacji i nie wiem czy wrucą...
Ace spojrzała na mnie z przerażeniem.
- Ale jak to???-krzyknęła ponownie- Przecierz nie mogą tak odchodzić nawet nie mówiąc...
- Wiem... Ale ja chyba nie potrafię być Alphą...- popatrzyłem na nią z czułością.
- Jak to nie?- pocieszała mnie- udało ci się przeciesz sprowadzić te wszystkie psy do siebie i sobie poradziłeś...
Po tych słowach Ace podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Ace...
- Co?... -zapytała odchodząc
- Ja nie mogę tak dalej... -powiedziałem...
- Czego???- zapytała zdziwiona.
-  Zostaniesz moją partnerką???

(Aceland?)

Od Aceland

Wróciłam z wakacji,wchodzę na teren sfory a tutaj pusto.(Rocky jest jeszcze na wakacjach )
Gdzie wy wszyscy jesteście???-zaczelam krzyczeć.

<Ktoś?>

wtorek, 21 października 2014

Co jest?!

To że powysyłaliście mi formularze i was przyjęłam do sfory nie znaczy że już. O jestem w sforze. Będąc w niej musicie to pokazywać: Pisać opowiadania, jak umiecie popracować nad banerami, albo po prostu napisać w chatboxie że jesteście. Przez tak mało pomożecie dużo dla sfory. Nie zapominajcie że jesteście w tej sforze i do puki tu jesteście będzie tu idealnie!!!

PS: Zmieniam Gamme-Majki na Delte, a Delte- Rocky na Gamme. I Aceland zostaje współ Alphą, ponieważ ona z was wszystkich wchodzi tu najwięcej i naj bardziej mi pomaga. Chciała już odejść więc muszę zrobić żeby została i żebyśmy razem przetrwały jakoś te chwile opadnięcia. Dziękuję.