wtorek, 24 listopada 2015

Od Bitter Sweet'a - Cd opowiadania Afternoon'a

Rano obudziły mnie głośne piski. Mamy najwyraźniej kolejne szczeniaki w sforze. A kolejne szczeniaki odznaczają się kolejnymi, nieprzespanymi nocami. Eh.. w sumie, jakoś wielce mi to nie przeszkadzało. Nawet jeśli położę się na godzinę, będę tak samo wyspany jak w normalnej dawce snu. Zeskoczyłem z łoża i popatrzyłem na najmniejsze źródło światła - niewielką szczelinę w jaskini. Szybko zakryłem ją małą ilością taśmy. Rozejrzałem się po mojej jaskini. Czegoś mi tu brakowało. Tylko czego.. Nie miałem pojęcia. Trochę nad tym rozmyślałem, jednak moje szare komórki nie pracowały jeszcze tak.. doskonale. Bynajmniej nie przed śniadankiem.  Wolnym krokiem ruszyłem do lasu, aby coś przekąsić. Moją zdobyczą był młody samiec dzika.. Który był trochę za tłusty. Trochę bardzo, za tłusty. Przetarłem łapą pysk i zmieniłem kierunek. Usiadłem pod niewielkim, ośnieżonym krzaczkiem. Wsłuchałem się w odgłosy, w sumie, po części martwej, natury. Martwej ze względu, że połowa tutejszych mieszkańców zapadła w hibernację. Postawiłem wysoko uszy. Z oddali dało się usłyszeć głośny skowyt. Podbiegłem bliżej. Moim oczom ukazał się Corgi.. Pembroke? Zapewne, wzrost na to wskazywał.. Obok niego.. a, nie, to suczka! Więc. Obok niej tarzał się po ziemi jakiś wilczur, na nim inny, biały pies. Krzyczeli niemiłosiernie, wilk jedynie od czasu do czasu był skłonny rzucić szydercze uśmiechy. Wreszcie tamci zapraszali go do naszej sfory. Postanowiłem przerwać ten cyrk. Podszedłem jeszcze bliżej.
- O, ratuj nas! - szczekała żałośnie suka.
Natychmiast cała "ekipa" schowała się za mną, tworząc łuk. Aż tak się go bała? Nie miałem wtedy pojęcia, dlaczego. Ruchem łapy odgoniłem psy, podchodząc do wilczura.
- Nikt cię nie będzie odrzucał. - orzekłem - Słowo.
Popatrzył na mnie z przekąsem, uchylając kąciki warg. Chciał albo coś powiedzieć, albo odsłonić kły. Okazało się, że wykonaną czynnością była druga opcja. Nie wiem, o czym myślał, ale najwyraźniej o tym, że wystraszę się jego postawy. Był w błędzie. Zrobiłem do psa tak samo żałosną minę, jak on wtedy. Żeby wiedział, że nie tylko on na tym przeklętym świecie potrafi być groźny.Ten usiadł i zapadł w zadumę.

Afternoon? Doczekałeś się xd

Brak komentarzy: