środa, 11 listopada 2015

Od Elaine- CD opowiadania Locked'a

Jaką piosenkę? Czy chodziło o ten bełkot, załapany od jakiegoś psa? Możliwe, że Locked'owi o to właśnie chodziło. Było mi okropnie zimno; Lock'owi za to niezbyt doskwierał mróz, chyba że potrafił to tak dobrze maskować. Czarne pasma mojego futra zaczęły pokrywać się śniegiem, co jeszcze bardziej potęgowało przenikliwy ziąb. Pies wpatrzony we mnie swoimi wilczymi ślepiami nadal oczekiwał odpowiedzi, lecz nawet gdybym chciała uchylić lekko kąciki ust, nie dałabym rady wykrztusić nawet jednego słowa. A co dopiero zaśpiewać. Po kilka chwili w bezruchu pies postanowił trochę rozruszać mnie, i przy okazji także siebie.
- Wstawaj, Laine! - zerwał się z miejsca i merdał ogonem - Sfora tylko czeka na wykorzystanie tego białego puchu!
Pociągnął mnie delikatnie za łapę. Wyrwałam ją z uścisku. Lock przysiadł na pniu obok i rozmyślał. Był strasznie przygaszony. Chcąc go rozweselić, zaczęłam nucić mu tą piosenkę.







Pies zerwał się z miejsca i usiadł blisko mnie. Bazgrał coś pazurem po korze ośnieżonej sosny. Zajęło mu to dość długo, a maleńkie odcinki drewna spadały na moje uszy, które jeszcze nie zdążyło ośnieżyć. Przez grubą powłokę śniegu moje ruchy były ograniczone do mrugnięcia.
*****
- Spójrz! - uradował się Open, ukazując najprawdopodobniej  swoje arcydzieło - Mam nadzieję, że ci się spodoba...
Ale co mi się, k***a miało podobać? Stałam w bezruchu już od dłuższego czasu, nie mogłam mu nawet wyjaśnić czemu nie mogę wstać i spojrzeć na drzewo. Próbowałam chociażby szepnąć, by tylko domyślił się, aby zgarnąć ze mnie snieg.
- Ockk.. - rzekłam tak cicho, że przy absolutnej ciszy można było usłyszeć pomruk. - Locked..
Tym razem pies usłyszał. Postawił uszy i spojrzał na mnie, wytrzeszczając oczy. Szybko zaczął zdrapywać warstwę po warstwie. Jednak po krótkim czasie zrezygnował, i ot tak odszedł. A ja nadal byłam w "płaszczu" z lodu.
****
- Cieplej? - spytał Lock, okrywając mnie czwartym kocem. Pokiwałam głową. W jego jaskini było zupełnie inaczej, niż u innych psów.
Wszystko było w najlepszym porządku, każdy szczegół jak ten złoty... przedmiot, który wcześniej widziałam. Wtedy, gdy mijaliśmy się w Centrum. Zaciekawiona tą rzeczą, która była zresztą wysoko na półce, spytałam ciekawa.
- Locked?
- Tak? - podskoczył, najwyraźniej z wrażenia odzyskania rozmownej towarzyszki.
- Co to za... amulet? - spytałam, zgadując.
On lekko się uśmiechnął i sięgnął po złotko.

Locked? xd

Brak komentarzy: