sobota, 7 listopada 2015

Od Michelle CD Niklausa

Michelle popatrzyła na psa, beznamiętnym wzrokiem. Później przekierowała wzrok na bok i wbiła go w ziemię. Nie miała pojęcia czy powiedzieć prawdę, czy zwiać i zaszyć się gdzieś, co jednak wpłynęła na jej godność.
- Tak - powiedziała pewnie, jednak jej pewność zaraz odeszła. Więcej nie mogła powiedzieć. Nie dała rady. W sumie to i tak już dużo powiedziała. - Podobasz mi się - szepnęła obracając się. Miała nadzieje, że Niklaus to słyszał, ponieważ nie miała zamiaru tego powtarzać. Usiadła trochę dalej niż wcześniej i znów patrzyła na deszcz, który nie chciał padać. Nie wiedziała co ma ze sobą teraz zrobić. Rodzice nigdy z nią nie rozmawiali o poważnych sprawach sercowych, a starszy brat był tych sprawach tak pomocny, jak pryszcz na twarzy.
- Idziemy - powiedziała Queen i stanęła w wyjściu. Deszcz bardzo powoli ustępował, więc można było iść. Michelle jakby tego nie słyszała, ciągle siedziała na swoim miejscu. W końcu z zamyślenia wyrwał ją głos Queen.
- Już - podkreśliła to słowo i zaczęła iść. Niklaus i Michelle posłusznie zaczęli podąrzać za nią. Michelle jednak jak zwykle zaczęła się wlec z tyłu. Podniosła lekko łeb i popatrzyła na słońce, które było bliżej zachodowi.
- Mamo. Pomocy. - szepnęła i opóściła łeb. Nie dostała jednak pomocy. Mich w tej chwili chciała wrócić do domu i powrócić do szarej rzeczywistości.

Niklaus? Dopadło mnie... Brak weny... Uwaga, może być zaraźliwe!

Brak komentarzy: