Właśnie wyszłam z jaskini w której urzędowały alfy . Oficjalnie należę do sfory !
Byłam już zaznajomiona z otoczeniem dzięki Suzzie , która krótko mi wszystko objaśniła .
Miałam ochotę się przejść .
***
Po pewnym czasie zrobiło mi się słabo i musiałam się napić . Byłam chyba w dolinie życia .
Usiadłam na brzegu zlodowaciałej rzeki . Uderzyłam parę razy łapą w lód ,
a kiedy się rozstąpił trochę się napiłam . Nagle usłyszałam za sobą
zgrzytanie śniegu , i ciepły oddech na karku .
- Nie strasz mnie ! - krzyknęłam .
- Nie mam zamiaru . Wyobraź sobie że nie tylko ty do tej sfory należysz - powiedział pies .
- Fajnie , ale to tak nie ładnie podchodzić do kogoś od tyłu .
- Patrz jak mi przykro - rzekł pies i rzucił we mnie śnieżką .
- To było chamskie ! - wrzasnęłam i mu oddałam .
Ktoś się skusi ;* ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz