sobota, 7 listopada 2015

Od Bitter Sweet'a - CD. Opowiadania Gracy.

Gracy tutaj? Z tego co wiem, jej jaskinia była dosyć daleko od mojej. Nie był to dla mnie problem, nawet trochę się ucieszyłem.
- Witam, i o zdrowie pytam! - uśmiech rozjaśnił jej pyszczek. - Nie mieszkasz już.. Z rodzicami? - spytałem, podchodząc trochę bliżej. Gracy trochę posmutniała. Uchyliła kącik ust, by coś powiedzieć, ale po chwili odeszła od niej ta chęć. Najwyraźniej nie chciała o tym rozmawiać. Zaproponowałem jej spacer. Mizernie spojrzała na mnie i przytaknęła. Ruszyliśmy w stronę Doliny Życia. Było tam najprawdopodobniej cieplej, niż gdziekolwiek indziej, a wiedziałem że Gracy nie należy do tych, którzy wielbią zimę jak Allaha. Miałem rację; woda nie była jeszcze zamarznięta. Podeszliśmy bliżej do brzegu rwącej rzeki. Dotknąłem łapą czystej, krystalicznej wody. Nie była zimna. Znaczy, w porównaniu z tą nad morzem. Tam pewnie cały zbiornik jest już pokryty grubą powłoką lodu... Powoli zanurzyłem się w wodzie na wysokość brzucha. Na chwilę zanurkowałem, aby przyzwyczaić się do temperatury wody. Jednak nadal była za zimna. Wyłoniłem się z wody, skacząc na brzeg. Chciałem jakoś rozchmurzyć towarzyszkę, Ale ona gdzieś zniknęła. Począłem jej szukać, ale nie znalazłem po niej ani jednego śladu. Zauważyłem grupkę bobrów, które bezskutecznie próbowały zatamować wijącą się ze wszystkich stron wodę. Zerwałem trochę patyków, wziąłem je w pysk i zaniosłem futrzakom. Te, wbrew moim oczekiwaniom - tak, myślałem że pogryzą mnie swoimi siekaczami - radośnie podskoczyły i zaczęły krążyć wokół mnie. Za chwilę przywiało Grey z powrotem.
- Kochają mnie, nie ma co. - parsknąłem śmiechem. Zaczęliśmy się śmiać razem, a bobry poszły na zasłużony odpoczynek.
- Nie smuć się. - rzekłem - Życie ma wiele pozytywnych stron. Sunia przytaknęła, a z jej pyska nie schodził promienny uśmiech.
- I taki ponury, agresywny pies jak ty też to dostrzega? - spytała już sarkastycznie
- Tak, nawet tacy jak ja. A jeśli ja mogę, ty tym bardziej - szepnąłem. Gracy usiadła i zatraciła się w zadumie. Możliwe, że przemyślała te słowa.
Przytaknęła i szybko zerwała się z miejsca.
- Bitter! - krzyknęła, cała drżąc z radości.
- Ja! - odparłem równie głośno!
- Mam wspaniały pomysł. Idę go zrealizować. - orzekła. "Jasne. Oby nie zrobiła nic głupiego!" - przeszło mi przez myśl.

Gracy? c:

Brak komentarzy: