- Tato, zostaw go! - krzyczałam.
Border Collie nie puszczał tylko mocniej zaczął szarpać Jemem.
- Tato, zabijesz go. Proszę. Odpuść - spojrzałam mu w oczy. Zmiękł pod moim spojrzeniem.
- Jeszcze sobie porozmawiamy - mruknął do Jema.
Podbiegłam do rannego psa i przestraszyłam się. Rana była bardzo głęboka, miał rozszarpany kark i szyję. Co mój tata narobił?
Wzięłam Jema na plecy i zaniosłam do Shiry. Nawet nie wiedziałam, że jestem tak silna. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
- Co się stało? - spytała lekarka.
- Mały wypadek - odpowiedziałam szybko. - Opatrzysz go i zajmiesz się nim?
Raven pokiwała głową.
Usiadłam przed jaskinią i czekałam.
Po jakimś czasie wyszedł Jem.
- Przepraszam Ciebie bardzo. To moja wina, że Ciebie zdenerwowałam.
Jem ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz