- Nie, nie - powiedziała szybko.
- To dobrze - westchnęłam z ulgą.
* Trochę później *
Pożegnałam się z Crystal i poszłam do Centrum Sfory. Byłam zaniepokojona tym, że ma "dość życia". Może ona chce się zabić, tylko mnie okłamała? Muszę powiedzieć o tym Aceland... Jest przecież psychologiem i Alfą. W tym zamyśleniu wpadłam na jakiegoś psa.
- Przepraszam - rzekłam szybko.
- Nic się nie stało - usłyszałam w odpowiedzi. Podniosłam wzrok. To był... Stanley.
Stanley???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz