piątek, 12 czerwca 2015

Od Avalon- CD opowiadania Stanley'a

Popatrzyłam na leżące ciało Visty.
- Tylko co? - zapytałam i zaczęłam głęboko oddychać, by się uspokoić.
- Może zaniesiemy ją do alf - usłyszałam znajomy głos Stan'a. Pokiwałam głową i przetarłam oczy, mokre od łez. Wzięliśmy Vistę i poszliśmy w stronę jaskini alf. Szliśmy pogrążeni w grobowej ciszy i raczej nikt nie chciał jej przerwać. Spojrzałam na Stanley'a. Jego oczy skrzyły się od łez, lecz się nie rozpłakał. Westchnęłam i przekręciłam łeb w inną stronę. Powoli zbliżaliśmy się do jaskini alf. Niedaleko nas stał jakiś pies. Oczywiście nie obeszło się bez smutnych westchnień.
- Jak to się stało? - zapytał zdziwiony pies z przestrachem. Próbowałam udawać, że tego nie słyszałam. Słowa te jednak huczały mi w uszach, lecz próbowałam zachować trzeźwy umysł. Nie zbyt mi się to jednak udawało. Stanley chciał chyba coś powiedzieć, lecz szturchnęłam go i przyśpieszyłam kroku.
- Dowiedzą się w swoim czasie - odparłam, uspokajając głos co nie było proste. Stan nic nie powiedział, tylko kiwnął głową. Podniosłam głowę i zauważyłam, że znajdujemy się tuż przed jaskinią alf.
- Witajcie, co się stało? - usłyszałam głos Mashine'a. Położyliśmy przed nim. Popatrzył na nią, później na nas.
- Czy ona nie żyje? - zapytał Mashine zdziwiony, a my pokiwaliśmy głowami.
- My... Ona... - zaczął zacinać się Stanley.
- My ją... Utopiliśmy - powiedziałam cicho. Szybko odwróciłam głowę i zamknęłam oczy. Czułam na sobie wzrok Mashine, przez co chciałam się zapaść pod ziemię.

Stanley? Mashine?

Brak komentarzy: