- Theo, musimy pogadać z Ron'em - obudził Mnie szept Evelyn
Leniwie otworzyłem oczy
- Nooo dobra - mruknąłem - Kiedy ?
- Teraz - odparła
- Jak teraz ?! - zapytałem
- Teraz ponieważ, później on wyjdzie i wróci koło północy - syknęła
Powoli wstałem. Łapa bolała Mnie nie miłośiernie. Powoli podszedłem z Elyn do Naszego brata. Ona zaczęła go budzić.
- Ron wstawaj
Po chwili się obudził.
- Co jest ? - popatrzył na Nas zdezorientowany
- Musimy porozmawiać o Honey - zaczęła
- Nie mam nic do powiedzenia - chciał wstać, ale złapałem go zdrową łapą, przez co wrócił do pozycji siedzącej
- To, że mam niesprawną jedną łapę, nie znaczy, że drugą też - uśmiechnąłem się szyderczo - A teraz słuchaj siostry
- Theo to mi wyjaśnij dlaczego całowałeś się z Honey ? - zapytał
-
Udawałem Jej chłopaka, bo Mnie zaszantażowała. Miała dość Twojej i
Levar'a zazdrości. I dla jasności to ONA, Mnie pocałowała. A to duża
różnica
- Roney, Hon gdyby nie miała powodu nie całowałaby się z Theo - zaczęła, ale nie dokończyła Elyn - Czemu nie chcesz z Nia być ?
- Bo ... ja się ... boje, że ... - przerwałem mu
- CZEGO ??? Ja mam prawo się bać Mojej dziewczyny, bo Mnie omal nie zabiła. A ty dlaczego ?
- Że Mnie zdradzi ... - mruknął
Mam go już serdecznie dość
-
RONEY DO JASNEJ CHOLERY TO BYŁA PRZESZŁOŚĆ. PRZESZŁOŚĆ. A ŻYJEMY
TERAŹNIEJSZOŚCIA I PRZYSZŁOŚCIA, A NIE PRZESZŁOŚCIĄ. ZACYTUJE TERAZ
JOCKER'A : " Ale teraz przyszedł czas na powrót do trzeźwości. (...) "
TO CO BYŁO NIE WRÓCI ZROZUM TO. WIĘC RON OGARNIJ SIĘ, BO JĄ STRACISZ. -
krzyknąłem
Chwila ciszy ...
- Kochasz Ją ? - zapytała Nasza siostra
Roney ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz