Przewróciłem oczami i popatrzyłem na niebo, później na Nesty.
- Życie może zrobić tak.- powiedziałem i popchnąłem ją łapą, że aż się wywróciła - I już nie żyjesz.- mruknąłem. Nesty wstała i strzepała piasek z futra. Popatrzyła na mnie złośliwie i też mnie popchnęła.
- Ale nie musi.- odpowiedziała Nes, rozglądając się. Westchnąłem i usiadłem na ziemi. Nie miałem zamiaru się kłócić, więc nic się nie odezwałem. Przetarłem tylko oczy łapą i wstałem. Zacząłem iść przed siebie, a lekko zdezorientowana Nesty pobiegła za mną.
- Ym. Gdzie idziemy?- zapytała cicho, patrząc na mnie ciekawie.
- Chciałaś chyba iść na koniec świata.- mruknąłem trochę przyśpieszając kroku. Sunia uśmiechnęła się i uśmiechnięta człapała obok mnie. Szliśmy trochę w ciszy, którą co raz przerywał piękny śpiew ptaków. No tak, wiosna robi swoje. Wszystko budzi się do życia. Stanąłem nagle przekręcając głowę.
- A w którą stronę idziemy?- zapytałem zdezorientowany.
Nesty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz