- Okej - zacząłem się powoli odsuwać. Michelle chciała już wstać, ale nagle przycisnąłem ją znowu do ziemi.
- Mała, nie będziesz mnie tutaj ignorować - powiedziałem.
- A kim Ty niby jesteś?
- Klaus. przyszły pan tej Sfory. Po moich rodzicach napewno ją odziedziczę - pomogłem wstać jej i odszedłem.
Pff, nie jestem jakimś popychadłem, żeby mi mówić co mam robić a co nie.
Poza tym nikt nie będzie mną manipulować. Obejrzałem się za siebie.
Suczka siedziała i gładziła się po szyi. Czyżbym ją za mocno
przytrzymał.
- Coś Ci zrobiłem?
Michelle ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz