- Cześć. Chciałem pogadać.
- No dawaj - powiedział Jocker.
- Dużo myślałem nad tym, ale ja nadal kocham Honey... - wydukałem.
- Co?! - zdziwił się Theo. - To idź do niej. Szybko.
Dobrze mówił. Od razu zebrałem się i pobiegłem przed siebie szukając mojej Hon. Spotkałem ją gdzieś przy polance w lesie. Stała tam z jakimiś psem. Z tego co wiem, to był Steve. Byłem zły. Podszedłem do psa i powaliłem go na ziemię.
- O co Ci chodzi? - mruknął.
- Honey jest moja - warknąłem.
Chciał coś powiedzieć, ale wbiłem w niego morderczy wzrok oraz mocniej przycisnąłem.
- Honey. Kocham Ciebie.
- Że co? Przecież mnie nie chciałeś - była zaszokowana.
- To nieprawda. Zawsze Ciebie kochałem. Po prostu bolało mnie to, że pocałowałaś mojego brata. A Levar to tylko wymówka. Wiem, że jestem lepszy - po tym pocałowałem ją.
Honey ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz