Język miała wywieszony do pasa. Gorąco... wyjątkowo słoneczny dzień.
Poczułam że bardzo chce mi się pić. Ruszyłam powolnym krokiem do małej
rzeczki niedaleko mnie. Było to miejsce zwane doliną życia. Kąpały się
tutaj inne szczeniaczki z rodzicami. Chociaż rodzice głównie siedzieli
na ziemi , a szczeniaki bawiły się razem. Wpatrywałam się w te
szczeniaki , a z zapatrzenia wpadłam na jakiego szczeniaka... kiedy ten
szczeniak na mnie spojrzał , otworzył szerzej oczy.
Walter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz