środa, 10 czerwca 2015

Od Belli

Język miała wywieszony do pasa. Gorąco... wyjątkowo słoneczny dzień. Poczułam że bardzo chce mi się pić. Ruszyłam powolnym krokiem do małej rzeczki niedaleko mnie. Było to miejsce zwane doliną życia. Kąpały się tutaj inne szczeniaczki z rodzicami. Chociaż rodzice głównie siedzieli na ziemi , a szczeniaki bawiły się razem. Wpatrywałam się w te szczeniaki , a z zapatrzenia wpadłam na jakiego szczeniaka... kiedy ten szczeniak na mnie spojrzał , otworzył szerzej oczy.

Walter?

Brak komentarzy: