Wstałam rano. Zauważyłam, że śpi we Mnie wtulona Avendeer. Mała biała
kuleczka ( czyt. Avendeer ) leżała między Moimi przednimi łapami.
Ostrożnie wstałam, nie budząc jej. Postanowiłam iść do Mojej
przyjaciółki Honey, po radę i jakieś proszki na bóle głowy i serca ( nie
umiem się pozbierać po rostaniu z Alex'em. Tak strasznie go KOCHAM ).
Po kilku minutach marszu znalazłam się przed jej jaskinią. Weszłam do
środka. Na szczęście już nie spała.
- Hej
- Cześć. Co tak wcześnie ? - zapytała
- Dasz mi jakieś proszki na ból głowy i serca ?
- Na ból głowy oki, ale na SERCA ? - nie dowierzała
- Tak - westchnęłam
- To mów co się stało ... - powiedziała
- No dobra ... to tak - zaczęłam Moją opowieść
*** Godzinę później ***
-
To była jakaś straszna noc ... Ty zdradziłaś Alex'a, a ja całowałam się
z Theo i wpakowałam go w niezłe kłopoty ... - mówiła Honey
- Ta, a jutro kolejna impreza u Theo, Evelyn i Roney'a ...
- A dziś u Mnie - zaśmiała się
- U ciebie ??? Dzisiaj ???
- No nie mów, że zapomniałaś ... - nagle stała się poważna
- Upss. Sorry, zapomniałam, ale i tak będę - uśmiechnęłam się
Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakieś 3 godziny ...
*** Wieczór ***
Dobra
idę na tą imprezę u Hon. Sama nie wiem, czy dobrze robię tam idąc. A
jeśli będzie tam Alex z jakąś ... swoją ... nową dziewczyną ? Trudno raz
się żyje. A jeśli on ma już nową dziewczynę to Mnie do końca życia
popamięta.
*** 15 minut później ***
Jestem już przed jaskinią Honey. Wchodzę. Doznaje szkoku ( skamieniałam ). Hon całuje się z ...
Honey ??? Z kim się całowałaś ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz