- Josie! - krzyknąłem rozzłoszczony.
- No co? - roześmiała się i zeskoczyła z drzewa.
- Odklej mnie! - zawołałem oburzony.
- To raczej niemożliwe - suczka spoważniała trochę.
- A to niby czemu? - zapytałem.
- Bo żywica jest bardzo mocna...
- Idź po kogoś! - wrzasnąłem. Josie trochę się przestraszyła. Pobiegła w stronę Centrum Sfory.
* 1,5 godziny później *
Właśnie zostałem odklejony od drzewa. Moi rodzice i rodzice Josie nie byli zbyt zadowoleni. Gdy wszyscy się rozeszli i zostałem sam z suczką, ta powiedziała:
- Przepraszam, wybaczysz mi?
- Wybaczę, jak mnie przytulisz.
Josie? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz