Rano obudziłam się i poszłam do Centrum Sfory. Wszyscy spali. Ostatnio przyznam się,że jestem baczną obserwatorką. W końcu-może nie z bliska-ale muszę poznawać sforę do której niedawno doszłam. Szczeniaki spały. Gdy śpią to są cicho. Uwielbiam patrzeć jak razem bawią się na dworze. W ogóle nie cierpię mojej sytuacji-nikt mnie nie zna i nikt się nie odzywa. Dni spędzam sama,głównie spacerując. Nie wiem co robić. Czym się zająć.
Poszłam do lasu i zabiłam dwa,duże dorosłe zające. Pomyślałam,że może na śniadanie sobie je zjem. Wracając natknęłam się na Qet.
-Hej...-zaczęłam nieśmiało patrząc na nią jak na kosmitę. Niezręcznie.
-Hej-odpowiedziała i spojrzała na moje zające.-Wiesz,że to może przydać się sforze?Nie czuję jak rymuję...kocham to!
-Ale...tego...jest mało-odpowiedziałam cichutko.
-E,tam. W sam raz byś mogła zjeść to ze mną i moją rodziną.
-Eee...bo...ja nie wiem...bo ty mnie nie znasz...
-też kiedyś dołączyłam do sfory. Wiem jak to jest. Nikt z tobą nie rozmawia itp...
-Tak...
-Chociaż możesz mieć rację,bo chyba jest tych królików za mało...
-To ja mogę upolować...-odparłam wciąż nie mogąc uwierzyć,że przeprowadzam dialog. Z Deltą sfory.
-Ok. to idź.
To poszłam. Upolowałam jeszcze 4. Trochę się zmęczyłam. Biorąc pod uwagę,że jestem trochę wychudzona.
-O,jesteś-rzekła Qet gdy wróciłam-dobra przyrządzę te zające.
Gdy Qetsiyah przyrządziła zające zaraz zaczęłyśmy się nimi zajadać.
-Fajnie,że się do mnie odzywasz...-zaczęłam.
-Pff-zaśmiała się Qet- jaka ty dziwna jesteś.
-Ale...
-W tym dobrym znaczeniu...Myślałaś,że całe twoje życie w tej sforze będzie tak wyglądało?
Qetsiyah?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz