Chciałem już odpowiedzieć, jednak zawahałem się. Nie znam jej zbyt dobrze, żeby powiedzieć jej moją historię. Westchnąłem i popatrzyłem trochę wyżej. Nienawidzę podejmować trudnych decyzji.
- A więc tak.- zacząłem niepewnie - Urodziłem się trochę czasu temu razem z moją siostrzyczką kochaną.- w tym miejscu się zatrzymałem. Przetarłem łapą oczy i westchnąłem. Czemu jestem taki wrażliwy?!
- Coś nie tak?- zapytała lekko przestraszona Michy.
- Wszystko Ok.- pociągnąłem nosem, próbując się uśmiechnąć. - Później zwiedzałem z nią świat. Jeszcze później znalazł mnie Cheroon i tak tu się znalazłem.- mruknąłem i rozejrzałem się. Już byliśmy niedaleko Lawendowych Pól.
- No to jesteśmy.- powiedziałem i rozejrzałem się wokół. Jak zawsze woń lawendy dawała się we znaki.
Michy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz