Poczułam nagły ból w okolicach serca, nie mogłam przełknąć śliny, czułam
jakby ktoś zaciskał swoją łapę na mojej krtani. Odwróciłam się tylko i
powoli poszłam w stronę najciemniejszego kąta jaskini. Bezsilnie
usiadłam i zaczęłam myśleć. ,,Co zrobiłam nie tak?''
-Nie przejmuj się. Faceci to coś czego trzeba się strzec, jak choroby.-
usłyszałam znajomy mi głos. Głos Aurory. Niegdyś miękki i delikatny,
teraz pełen bólu i straty.
-Co masz na myśli?- załkałam
-To, że jak nie ten to inny. Pełno jest psów. Vawes to przeszłość. Jocker też.
-To, że ty tak myślisz nie znaczy, że tak jest.
Wstałam i poszłam w stronę Alei Zakochanych. Kiedyś chodziłam tu z
Jocker'em, oglądaliśmy chmury, marzyliśmy. Z moich oczu zaczęły kapać
łzy. Usłyszałam szelest w krzakach. Odwróciłam się.
-Partner? Nie ten to inny.- powiedziała jakaś suczka, która nie była w SPU.
-Może.-powiedziałam obojętnie
-Wpadnij do nas, spotykamy się w lesie.- powiedziała i znikła
Dłuższą chwilę zastanawiałam się czy warto, ale ostatecznie się
zgodziłam. Gdy dotarłam na miejsce, byli już wszyscy. Amstaff, Corgi,
Dobermanka, Dog niemiecki i ja. Zapoznałam się z nimi i opowiedziałam
swoją historię. Gdy zaczęli mnie pocieszać i mówić o tym, że on nie był
mnie wart usłyszałam coś.
-Chować się!- warkną Amstaff.
Wszyscy pobiegli w różne strony, a ja stałam jak słup. Nie wiedziałam co
mam robić. Moim oczom ukazał się nie kto inny....Jocker. Chciałam się
do niego przytulić i powiedzieć ,,Kocham cię.'', ale powstrzymałam się.
Przecież on mnie już nie kocha.
-Co tu robisz?- zapytał
-Spaceruję.- odpowiedziałam bez większych emocji.
Jocker?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz