- Słuchamy cię?- podeszli do mnie bliżej.
- Ja i Rachel jesteśmy parą.
- To świetnie!- przytulili nas obojga.
Wziąłem Rachi za łapę i zaciągnąłem do Alei Zakochanych. Teraz mogę ją tam zabierać bez obaw że ktoś mnie przyłapie na tym że prowadzam się z Rachel. Położyliśmy się pod drzewem. Spojrzałem w niebo. Na niebie było bardzo dużo puszystych chmur ale jedna... A właściwie to dwie. Były ułożone w bardzo dziwny wzór.
Szturchnąłem łapą Rachi. Suczka spojrzała w górę za moją łapą i uśmiechnęła się. Wtuliła się w moją puszystą sierść i powiedziała:
Rachel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz