- W takim razie możemy iść do Doliny Życia - powiedziałem, po czym dodałem - Sorry za to, co powiedziałem zanim zrzuciłaś mnie z górki. Nie byłem sobą.
- Nic się nie stało - mruknęła. Nagle do głowy wpadł mi pomysł. Przed nami była rzeka, więc można by było wrzucić do niej Josie... Stanąłem przy krawędzi rzeki.
- Josie, chodź tu! - zawołałem. Jo podeszła do mnie.
- Co się sta... - nie dokończyła, bo wepchnąłem ją do rzeki. Jednak tego nie przewidziałem: prąd zaczął porywać Josie i ciągnąć ją w stronę wodospadu...
- Ares! - wykrzyknęła przerażona. Zaczęła się topić. Popłynąłem jej na ratunek, ale prąd zaczął znosić również mnie. Nie wiem, jakim cudem udało mi się wyciągnąć Josie na brzeg. Nie oddychała...
- Josie! Błagam cię, obudź się! - krzyczałem. Ona się jednak nie budziła...
Josie??? Obudź się szybo, bo Ares dostanie zawału xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz