piątek, 31 lipca 2015

Od Gracy

Ziewnęłam szeroko i rozejrzałam się po jaskini. Nikogo w niej nie było. Zapewne dlatego, że dochodziło już południe. Jako jedyna z całej rodziny jestem takim śpiochem. Chyba wypadało by znaleźć rodziców lub starszych braci i poprosić ich by upolowali mi coś do jedzenia, bo jestem głodna. Westchnęłam cicho. Wszyscy muszą wszystko za mnie robić. Ale taka moja natura... Wyszłam z jaskini i poszłam do jaskini White'a. Siedział tam z tą Rose Robin. Przerwałam im bardzo zajmującą czynność (całowanie) i powiedziałam:
- White, upoluj mi coś.
- Sama sobie upoluj - warknął. - I spadaj.
Wybiegłam urażona i odszukałam Aresa i Harrisona'a. Ich reakcje były podobne do reakcji White'a. Byłam zła. W końcu usiadłam na jakimś kamieniu i zaczęłam sobie coś nucić.
- Ładnie śpiewasz - podskoczyłam na dźwięk tego głosu i odwróciłam się. Przede mną stał pies w moim wieku.


Jakiś pies w moim wieku?

Brak komentarzy: