*** 3 miesiące później ***
Ares, powoli odzyskuje pamięć, ale trochę
to już trwa. Dzisiaj znowu wzięłam go na spacer. Gdy obok Nas przeszły
jakieś suczki, Ares za każdą z Nich obejżał się kilkakrotnie. Trochę to
Mnie zdziwiło ( nie pasowało mi do Aresa jakiego znałam ), ale nic nie
powiedziałam. Po chwili znaleźliśmy się na Złotych Wzgórzach. Nagle Ares
zapytał :
- Josie, a ty kim dla Mnie byłaś przed utratą pamięci ?
Zamurowało Mnie, szczerze nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Byliśmy dobrymi znajomymi, można nawet powiedzieć, że przyjaciółmi - odparłam
-
Mi się wydaje, że byłaś dla Mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
Byłaś Moją miłością - nachylił się nade Mną i chciał Mnie pocałować
Ale
ja uderzyłam go w twarz. Pies stracił równowagę i spadł z wzgórza na
którym, staliśmy. W czasie, gdy spadł, Ja słyszałam każde uderzenie
Mojego serca. Czy Ja go zabiłam ? Po chwili znalazłam się obok Aresa. Na
szczęście żył.
- ARES??? TY ŻYJESZ !!! - krzyczałam
- Josie ... Ja ... WSZYSTKO PAMIĘTAM!!! - wrzasnął
Ja w tym czasię, rzuciałam się mu na szyje ...
Ares ??? Wyzdrowiałeś ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz