Vawes odprowadził mnie pod jaskinię. Przytuliłam go i powiedziałam:
-Dzięki za wszystko, ale przez jakiś czas chyba się nie zobaczymy...
-Czemu?
-Rodzice zobaczą, że mnie nie było. Kara nieunikniona.
-W takim razie....Hmm...Bywaj!
*Miesiąc później (koniec kary)*
Minął miesiąc. Moja kara się skończyła. Nastało wiele zmian, nie jestem
już niezdarnym szczeniakiem tylko roczną suczką. Wyszłam z jaskini i
pobiegłam do jaskini Vawes'a. On również nie był uroczym szczeniaczkiem
tylko przystojnym psem.
-Cześć Aura! Mam coś dla ciebie, wiedziałem, że przyjdziesz.
Przy moich łapach znalazł się zając. Coś we mnie pękło.
-Nie mogę...ja już nie jem mięsa...jeśli przez to mnie znielubisz to przepraszam...
Odwróciłam się i wybiegłam z jaskini...
Vawes?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz