Ciepłe promyki słońca wpadły do mojej jaskini, budząc mnie. Byłam w złym humorze, co coraz częściej mi się zdarzało. Jednakże czułam też głód, więc przydało by się pójść na polowanie. Spojrzałam na moje dzieci, które spały jak susły i wyszłam z jaskini. Nagle poczułam coś miękkiego pod łapami. Był to bukiet kwiatów, przyniesiony przez... No właśnie, przez kogo? Może przez Indiego, chociaż on raczej własnoręcznie wręczył by mi bukiet. W sumie, czemu się nad tym zastanawiam? Ruszyłam w stronę lasu. Tam zawsze jest dużo zwierzyny. Rzeczywiście, chwilę później wyczułam sarnę. Podkradłam się bliżej, i ją zobaczyłam:
Młoda sztuka, na pewno będzie smaczna. Podczołgałam się jeszcze bliżej i skoczyłam. Sarna zaczęła się miotać we wszystkie strony. Chciała mnie zrzucić z grzbietu, ale ja byłam szybsza. Błyskawicznie odnalazłam zębami tętnicę i ją przegryzłam. Zwierzę padło na mech. Zaczęłam je jeść. Jak przewidywałam, mięso było pyszne. Gdy już się najadłam, poszłam nad strumy obmyć się z krwi. Może odwiedzę Crystal? Dawno u niej nie byłam. Pobiegłam w kierunku Centrum Sfory... Coś było jednak nie tak. Gdy tylko jakikolwiek pies mnie zobaczył, od razu uciekał. Było to co najmniej dziwne. Kilka minut później spotkałam naszą Alfę, Ace.
- Dzień dobry! - zawołałam do niej. Kilka psów które szykowały się do ucieczki, gwałtownie przystanęły. Wtedy Alfa na mnie skoczyła. Przycisnęła mnie do ziemi i warknęła z zaciśniętymi zębami:
- Wynocha! Uciekaj i nigdy więcej się w tej sforze nie pokazuj!
- Ale czemu? Co ja zrobiłam? - byłam strasznie zdziwiona. Aceland przydusiła mnie tak, że prawie nie mogłam oddychać. Wokół nas uformowała się spora grupka gapiów.
- Ty już wiesz co - szepnęła.
- Ale... - nawet nie wiedziałam o co chodzi. No bo co ja mogłam takiego zrobić?
- Wynoś się! - wrzasnęła Alfa i już miała mnie wypchnąć, gdy ktoś wyszedł z tłumu.
- To nie ona - usłyszałam spokojny, znajomy głos - Nie mogłaby.
- Ja to by nie mogła? To ona to zrobiła! - zawyła Ace.
- To ona zaproponowała Scorcie dołączenie tutaj. Byłem przy tym. Zresztą, Skyres zawsze była dla niego miła i mu pomagała - powiedział Video.
- Mogę wiedzieć, o co tu w ogóle chodzi? - w końcu zabrałam głos.
- Aceland sądzi, że to ty utopiłaś naszego Scortę, a wcześniej wręcz nieludzko go torturowałaś, co podobno widać było na ciele - odpowiedział mi Deo.
- To on nie żyje? - spytałam z łzami w oczach. Alfa już miała coś powiedzieć, gdy przybiegła do nas Alana wraz z Unbrokenem.
- Zrobiliśmy sekcję zwłok Scorty - rzekła na przywitanie.
- I co wyszło? - mruknęła Aceland.
- On SAM się tak poranił i utopił. To było samobójstwo - odparł Un.
- No i co? - zwrócił się Video do Ace.
- Skyres... Bardzo cię przepraszam za moje podejrzenia - westchnęła Alfa.
- Nic się nie stało - w końcu się uśmiechnęłam. Gdy zbiegowisko się rozeszło, podeszłam do Die.
- Strasznie ci dziękuję za wstawianie się za mną - szepnęłam do przyjaciela.
- Dla przyjaciół robi się wszystko - odparł. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Chciałam wyrazić tym wszystkie moje uczucia. A Deo oczywiście to zrozumiał.
+ 80 PNS za wykonanie zadania dodatkowego !
~Valentino
~Valentino
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz