Westchnąłem i pobiegłem za suczką. Skoczyłem na nią, przygwożdżając ją pazurami, by znów nie uciekła.
- Jestem tolerancyjny - uśmiechnąłem się i zszedłem z niej. Oczywiście też pomogłem jej wstać.
- To dobrze - powiedziała niepewnie, jednak uśmiechnęła się lekko.
- Pójdziemy nad jezioro Askunmay? -
zapytałem, spoglądając na Aurorę. Suczka w odpowiedzi pokiwała głową.
Spokojnym krokiem ruszyliśmy w stronę jeziora. Spojrzałem do góry.
Słońce dosyć mocno świeciło, ale cóż zrobisz - Jest lato. Zerknąłem
później na swoją towarzyszkę, której najwyraźniej to nie przeszkadzało.
- Coś długo Cię nie widziałem - zaśmiałem
się i popatrzyłem przed siebie - To chyba przez tą karę - westchnąłem i
podniosłem trochę łeb.
- Dosyć długo - zaśmiała się Aura i
spojrzała w moją stronę - Dobry miesiąc - powiedziała i również
popatrzyła przed siebie. Taaa, ten miesiąc zrobił swoje. Nie jesteśmy
już szczeniakami. Szczerze mówiąc, jak ktoś dałby mi propozycje bycia
jeszcze raz szczeniakiem, chętnie bym z niej skorzystał.
- Jesteśmy - usłyszałem głos Aurory. Podniosłem łeb i zobaczyłem jezioro Askunmay, rozciągające się tuż pod naszymi łapami. Wszedłem do wody i pociągnąłem za sobą Aurorę. Zaczęliśmy spokojnie pływać po jeziorze. W końcu odezwał się mój brzuch. Spojrzałem na wodę, szukając wzrokiem ryb. W końcu złapałem trzy małe płotki, które w zupełności mi wystarczyły.
- A ryby jesz? - zapytałem, zerkając na Aurę. Suczka nic nie odpowiedziała - A czemu w ogóle nie jesz mięsa - zapytałem, podpływając do niej. Złapałem ją mocno za łapę, żeby znów nie uciekła.
Aurora? Co do 3 płotek. Tyle złapałam ostatnio, będąc na rybach 4 godziny. Pozdro .__. Btw, wena wróciła *-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz