Spojrzałem na swoje łapy. Woda sięgała co raz wyżej, a końca tunelu nie było widać.
- Umiesz pływać? - zapytałem Vivianne, tak na wszelki wypadek. Ta pokiwała głową. Przeszliśmy jeszcze trochę. O dziwo teraz woda stopniowo spadała. Widocznie tamto miejsce było najbardziej wgłębione. W końcu naszym oczom ukazało się światło i wyjście.
- I wyszliśmy - zaśmiała się suczka. Również się uśmiechnąłem.
Vivianne? Moja weena pada .-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz