Skinęłam twierdząco głową i ugryzłam kawałek. O dziwo mój towarzysz nie mylił się,smakował jak maliny.
-Mmm..pycha - uśmiechnęłam się po czym urwałam kolejnego - A ten jak smakuje? - pokazałam brązowego grzybka
-Eee..jak grzyb - przekrzywił głowę po czym zaśmiał się
-Ha,ha,ha - zaśmiałam się ironicznie po czym wepchałam grzyba do jego pyszczka.
Ten nie wiedząc co się dzieje zaczął się dziwnie szamotać.Wybuchnęłam
śmiechem.Tyler wyciągnął grzyba z ust i wyrzucił go za siebie.
Popatrzył na mnie złowrogo.
-No co? Jest fair - podniosłam się z ziemi
Pies przyznał mi rację kiwając głową.Zastanawiałam się co możemy
zrobić...nudziło mi się.Jakby z znikąd dostałam olśnienia.Usiadłam tak
samo jak Tyler i czekałam.Gdy podrapał się za uchem zrobiłam to samo
dokładnie w taki sam sposób.Popatrzył na mnie zdziwiony, ale nic nie
powiedział.
Papugowałam go cały czas nie przestając.W końcu pies nie wytrzymał i krzyknął:
-Przestań mnie papugować!
-Przestań mnie papugować! - krzyknęłam takim samym tonem
Tyler?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz