-Jammy.- usłyszałem głos i mocne szturchnięcie.
-Co?- zapytałem otwierając powoli oczy. Zobaczyłem stojącą przede mną Jasmine.
-Idziemy na polowanie z tatą.- powiedziała, po czym uśmiechnęła się szeroko.
-Już idę.- westchnąłem i wstałem powoli. Podszedłem do mamy i popatrzyłem na nią błagalnie.
-Muszę iść?- zapytałem, ziewając. Mama uśmiechnęła się i pogłaskała mnie.
-Dobrze Ci to zrobi.- zaśmiała się i popchnęła w stronę taty. Poszedłem powoli w stronę taty i reszty rodzeństwa. Wszyscy razem poszliśmy do lasu. W pewnym momencie wymknąłem się i poszedłem w inną stronę. Trochę mnie denerwują te rodzinne wypady z rana. Rano trzeba się wyspać, a nie iść w las i inne gąszcze. W pewnym momencie zobaczyłem kogoś i podbiegłem do niego.
-Hej.- uśmiechnąłem się. Była to biała suczka.-Jestem Jammy. A Ty?- zapytałem ciekawie.
Vivianne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz