- W porządku. Przepraszam jeszcze raz. Nie chciałem.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się.
Poszliśmy na łąkę. Jako, że lato dopiero się zaczęło to kwiaty rosły dosłownie wszędzie.
- Byłaś w tej części sfory? - zapytałem.
Suczka pokręciła przecząco głową.
- To chodź prosto. Panie przodem.
Taylor wysunęła się przede mnie i szliśmy w stronę wiekowego świerku.
* Po 3 minutach *
- Spójrz na dół - nakazałem jej.
- Co to za grzyby?
- Takie kolorowe. Te różowe smakują jak maliny a pomarańczowe jak sarnina. Chcesz spróbować? - zerwałem jednego z nich i podałem jej.
Taylor ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz