środa, 5 sierpnia 2015

Od Skyres CD opowiadania Stanley'a

Wyczułam, że ten temat ciągle jest dla niego bolesny.
- Możemy iść - uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił. W duchu bardzo się ucieszyłam, bo gdy widzi się zwykle pogodną osobę, w ponurym nastroju to aż serce się kraje.
- To chodź - powiedział pies i wstał. Ja zrobiłam to samo. Skierowaliśmy się w stronę rzeki. Między nami panowała cisza, ale nie była niezręczna, tylko przyjemna. Gdy zobaczyliśmy wreszcie upragnioną rzekę, nie zważając na nic zaczęłam biec do niej jak najszybciej. Stanley szybko poszedł w moje ślady. W tym samym momencie wpadliśmy do wody. Roześmiałam się głośno.
- Wiesz, przy tobie młodnieje kilka lat - otrząsnęłam się z wody.


Stanley? Nie mam weny :(

Brak komentarzy: