środa, 12 sierpnia 2015

Od Rayan'a

Ostatnio mało co widzę się z Costą. Postanowiłem, że chyba to nie ma sensu. Zaszedłem do jaskini i...Zobaczyłem ją z jakimś innym psem...Oni...Ach już nie będę mówił! Wybiegłem z jaskini i popędziłem nad plażę In Litore. Był tam też Theo.
-Cześć młody. - Powiedziałem.
-Witaj wujku. - Uśmiechnął się. - Coś ty taki załamany?
-Nie no...nic się nie stało. - Pociągnąłem nosem.
-Widać, coś się stało. Powiedz mi, spokojnie. - Uśmiechnął się.
-No..okej. - Przewróciłem oczami. - Bo...widziałem Costę z jakimś innym psem i oni....
-Wiem...Nie musisz dokańczać. -Poklepał mnie po plecach. - Czułem ten sam ból gdy Winnie całowała się z jakimś tam Matt'em. No ale ona też czuła to samo bo w tej samej chwili całowała mnie Honey. - Zaśmiał się.
-Ale wy byliście szczeniakami. Ja jestem starym kundlem któremu się nic w życiu nie układa!
-Wujku, nie jestem od spraw sercowych ale mówię ci...Jeśli ją kochasz udawaj że nic nie widziałeś. Możesz też powiedzieć że widziałeś i przestać ją kochać. To zależy od ciebie jak postąpisz.
Kiwnąłem mu głową i rzuciłem na odchodne :
-Dzięki, cześć Theo.

*Pod Jaskinią Costy*

Teraz to wybuchnę! Ona się z nim całuje! Niemożliwe...Jak ona jest taka, to zrobię co trzeba i nie będę się o nią martwił. Podszedłem do nich. Nagle Costa się ocknęła i odepchnęła kundla.
-O, Rayan...To jest...-Nie mogła nic z siebie wydusić.
-NO KTO? - Warknąłem. - TWÓJ NOWY NARZECZONY? Ach, zapomniałem. Ja się nie liczę tak? Nie obchodzę cię ja, wolisz jakieś przybłędy nie ze sfory nie? To jak ty tak, to ja z tobą ZRYWAM! - Krzyknąłem i wyszedłem.
Nie trzeba było nic więcej mówić. Ona jest zwykłą....Dobra nie powiem tego. Ja też teraz czuję, jakbym nigdy jej nie kochał. Może kiedyś...Ale teraz mam inne zmartwienia. Puki co mam dosyć partnerstwa...Idąc ścieżką do domu wpadłem na kogoś.
-Przepraszam. - Powiedziałem.
-Niee, to ja przepraszam.
-Ale ja na ciebie wpadłem więc ja przepraszam. - Uśmiechnąłem się.


 
Jakaś suczka?

Brak komentarzy: