- No pewnie - uśmiechnąłem się do niej.
Zaczęliśmy się przytulać i spędziliśmy razem noc.
* Następnego dnia *
Obudziłem się wyspany. Honey leżała obok. Zagadnąłem do niej.
- Wyobrażasz sobie biegające szczeniaczki? - spytałem.
Pokiwała głową z uśmiechem. Coś mnie natchnęło. Wyszedłem z jaskini i pobiegłem na pola nazbierać dla niej kwiatków. Kiedy wróciłem już krzątała się po lokum.
- To dla Ciebie - podarowałem jej bukiet.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Chciałbym mieć parkę a Ty?
Honey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz