wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Sanito


-Chodź tu! - Krzyknął jeden z pasażerów. - Wyrzucić te psy !
Chyba wsiadłem do nie tego pociągu. Wiedziałem po zapachu że to nie pociąg towarowy...Przyciągnął mnie tu zapach.
-Sanito nie ma czasu na siedzenie i myślenie! Uciekamy! - Pacnęła mnie Hope. - JUŻ!
Wstałem i zacząłem biec przed siebie unikając ludzi którzy próbowali mnie złapać. Na chwilę wskoczyłem na stół dla "Vip'ów" i zgarnąłem z niego kosz z najróżniejszym mięsem. Biegliśmy dalej lecz przy drzwiach do ostatniego, pustego wagonu stał człowiek. Duży pan wyglądający na maszynistę. Stałem i wpatrywałem się w niego a moja kuzynka skoczyła na niego. Ten przewrócił się uderzając o coś i ... zdechł? Nie wiem czy to dobra forma..Może...Umarł? O, tak lepiej.
-Co ty sobie wyobrażasz?! - Krzyknęła Hope. - MÓGŁ CIĘ WYRZUCIĆ Z TEGO POCIĄGU I CO JA BYM ZROBIŁA?
-Słuchaj, nie wiem co byś zrobiła ale nie wydzieraj się na mnie. Przynajmniej mamy jedzenie. - Uśmiechnąłem się.
-Racja...Przepraszam że taka jestem ale...wkurzyłeś mnie. - Odwzajemniła uśmiech.
-Jesteś moją jedyną rodziną. Nie mam nikogo innego poza tobą. - Przytuliłem ją.
-Ja też...Ty! Patrz! Tam jest jakieś stadko psów! Właśnie przed nami!! - Powiedziała i zerknęła przez okno.
-Tam jest otwarte okno - wyskakujemy! - Krzyknąłem.
-Okej. - Powiedziała trochę zdenerwowana i wyskoczyła. Ja za nią.
Upadliśmy na trawę. Wstaliśmy i zorientowaliśmy się że już 2 psy nas otaczają.
-Kim jesteście, co tu robicie i skąd jesteście? - Warknął jeden.
-Jocker spokojnie...Może dołączą ? - Powiedział drugi i popatrzył się na nas miło.
-A co to przesłuchanie jakieś? - Mruknęła Hope.
-Siostra spokojnie....Ja jestem Sanito a ta wredna to Last Hope. Ja jestem jej kuzynem a ona moją kuzynką. Pasuje? Więcej nie powiemy. - Powiedziałem i wstałem.
-No, ty zawsze umiesz zagadać. - Zaśmiał się ten złośliwy i szturchnął białego w ramię.
-Ja jestem Levar, a ten obok to Jocker. Jocker jest moim wujkiem. Tym samym alfą. - Powiedział dumnie.
-Nie rozumiem...Wy tu macie sforę? - Zapytałem ciekawie.
-Tak. Może chcecie dołączyć? - Zapytał Jocker.
Popatrzyłem się na Hope porozumiewawczym wzrokiem. Kiwnęła mi głową.
-Jasne. - Uśmiechnąłem się.
Psy zaprowadziły nas do wielkiej jaskini. Levar poszedł w swój kącik a Jocker w swój.
-Tatooo! Mamy gości!
-Ach tak, pewnie chcecie dołączyć? - Zapytał pies.
-Tak.
-Ok, pokazac wam jaskinie ?
-Moze potem, na razie cos zjemy a potem sie zameldujemy.
-Ok.
Wyszlismy z jaskini. Last Hope poszła gdzies a ja wpadłem na kogoś.


Naveda? :3

Brak komentarzy: