poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Sunny

Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą muchę, która wyrwałam mnie ze snu. Od ruchowo wstałam i przybrałam pozycje bojową. Mucha latała dokładnie przede mną. Pokazałam kły i zaraz kłapnęłam szczęką. O dziwo ją złapałam. Uśmiechnęłam się zwycięsko i wyszłam przed jaskinię. Wyplułam ją na ziemię. Biedaczka jeszcze próbowała pofrunąć. Przewróciłam oczami i przydusiłam ją łapą. Westchnęłam i rozejrzałam się wokół. Musiałam iść już gdzieś, bo o dalszym śnie nie mogłam już marzyć. Poszłam ponurym krokiem w stronę lasu. Warto by złapać jakiegoś królika czy coś. Spuściłam głowę i zaczęłam patrzeć na swoje łapy. Były dosyć czarne od ziemi. To było dziwne bo nie kopałam ostatnio w ziemi. Może w nocy lunatykowałam i zaczęłam kopać jakiś tunel, by się stąd wyrwać. Jeśli tak, to ten plan był płytki. Zupełnie zapomniałam jak już, gdzie wy tunel jest. Moje rozmyślenia przerwał pies, który na mnie wpadł.
- Uważaj jak chodzisz - warknęłam, podnosząc łeb.
- A Ty patrz gdzie idziesz - odparł pies. Przewróciłam oczami.
- A Ty w ogóle kim jesteś? - zapytałam i cofnęłam się.

Ktoś?

Brak komentarzy: