czwartek, 27 sierpnia 2015

Od Niklausa CD opowiadania Michelle

- Chodźmy do... Doliny Życia - zaproponowałem. Michelle wzruszyła ramionami. Westchnąłem i zaprowadziłem ją do wybranego przeze mnie miejsca. W Dolinie Życia było pięknie. Zacząłem przyglądać się ptaszkom kołującym na niebie. Mich położyła się na trawie i popatrzyła w niebo. Spojrzałem na nią z uśmiechem. Bardzo ją polubiłem w ostatnich czasach. Mimo swojego okropnego charakteru, przy mnie robiła się jakby ciut milsza. To bardzo ułatwiało mi kontakt z nią. Chciałbym, żeby trochę się otworzyła przed innymi. Ale też nie chce jej zmieniać. Akceptuję ją taką, jaka jest i mam nadzieję że ona to docenia. Rozciągnąłem się na trawie i zacząłem myśleć nad sensem życia. No bo czy życie ma jakiś sens? Po co ono tak właściwie "istnieje"? Najpierw się rodzisz, jesteś nieporadnym szczenięciem, potem przychodzi dorosłość. Znajdujesz partnera, masz szczeniaki, potem wnuki i nawet prawnuki. Nadchodzi starość, umierasz. I tyle. Czy w życiu dzieją się tylko te rzeczy, które wymieniłem? W takim razie nasz żywot nie ma sensu. Podniosłem się i zacząłem krążyć między drzewami. I nagle podskoczyłem. Spadła na mnie myśl. Życiem należy cieszyć się, dopóki się je posiada. Nie chodzi o te ważne rzeczy. Cieszyć się trzeba także drobiazgami. To nadaje życiu sens.
 Podszedłem do Michelle.
- Mich...?
- Hm?
- To dla ciebie - podałem jej ten kwiat:

http://www.tapeta-fioletowa-roza.na-pulpit.com/zdjecia/fioletowa-roza.jpeg


Michelle? Moje rozmyślania nad sensem życia są dziwne xd

Brak komentarzy: