Naveda jest w ciąży dopiero kilka dni, a ja latam wokół niej i co chwila pytam się czy czegoś nie potrzebuje. Suczka najwyraźniej ma mnie dosyć.
- Rocky, daj mi trochę spokoju... - mruknęła gdy po raz setny spytałem się jej czy dobrze się czuje.
- A jak ci się coś stanie? - zapytałem retorycznie.
- To ci o tym powiem - burknęła i weszła do jaskini. Może pójdę upolować jakaś pyszną sarnę dla Nav?
- Kochanie, idę na polowanie! - krzyknąłem. Odpowiedzią była cisza. Westchnąłem i pobiegłem przed siebie. Po dziesięciu minutach biegu złapałem trop sarny. Poszedłem tym tropem i napotkałem samotne zwierzę. Szybko je upolowałem i zaniosłem Navedzie. Razem zjedliśmy tę sarnę. Potem klęknąłem. Wyciągnąłem ten pierścionek:
- Naveda, wyjdziesz za mnie?
Naveda? C;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz