Pokiwałam głową twierdząco. Nagle zebrało mnie na takie mdłości, że nie odważyłam się otworzyć pyska.
Wybiegłam przed jaskinię i zwymiotowałam. Zakręciło mi się w głowie. Doczołgałam się do legowiska i padłam na nie jak nieżywa.
- Eee... Hon? - zapytał Roney. Spojrzałam na niego. - Wszystko w porządku? - zaniepokoił się.
- Tak... - wychrypiałam i natychmiast zacisnęłam usta, bo mdłości znów mnie napadły.
- Może chodźmy do lekarza?
Pokręciłam głową.
- Czemu?
- Bo po prostu nie chce - szepnęłam. Ból brzucha i głowy nasilił się.
- A może ty jesteś w ciąży? - spoważniał Ron.
- Może... - wyszeptałam i... zemdlałam.
Roney? Brak weny :C
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz