poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Stanley'a - CD opowiadania Skyres

-Jeśli to był komplement, to dziękuję - powiedziałem, wyszedłszy na brzeg.
Otrzepałem się i przeciągnąłem, ziewając przy okazji. Żar lejący się z nieba, wyczerpał moją dzienną nadwyżkę energii. Sky też nie wyglądała najlepiej. Mimo kąpieli w lodowatej wodzie, ulga nie trwała zbyt długo. Leżałem w cieniu niedaleko Sky i zastanawiałem się co zrobić.
-Gorąco! - przekrzywiłem łeb w stronę suczki.
-To chodź do wody - uśmiechnęła się lekko.
-I tu pojawia się problem - pokiwałem głową w zamyśleniu. - Jeśli wejdę do wody, to futro znów mi namoknie, a dźwiganie mokrego futra męczy. Bo jest to wysiłek, przez który robi mi się jeszcze bardziej gorąco.
-No, to rzeczywiście, masz problem - westchnęła. - Nie filozofuj, tylko idź do wody.
-Nie! - powiedziałem niczym szczeniak, upierający się przy swoim.
Wstałem i bez słowa ruszyłem w kierunku przeciwnym do rzeki. Zaraz za sobą usłyszałem pytający głos Sky. Nie odpowiedziałem. Z podniesionym czołem szedłem przed siebie.
-Stan! - suczka już nie siedziała, dogoniła mnie. - Co się stało?!
-Jeszcze się pytasz? - udałem oburzenie. - Gorąco mi! Muszę coś z tym zrobić.
-Nie chcę cię rozczarować - na pysku Sky zagościł uśmieszek, - ale nikt nie wymyślił lepszego sposobu na radzenie sobie z upałem, niż zimna kąpiel.
-Ja wymyśliłem - odpowiedziałem dumnie. - Muszę się pozbyć futra. Znajdę kogoś, kto obstrzygnie mnie na łyso.

Skyres?

Brak komentarzy: