- Nie, umarłem wiesz. - powiedziałem i wstałem a po chwili dodałem - Co to było?
- A skąd ja mam wiedzieć jasnowidz jestem?
- Widzisz ją? Myślę że powinniśmy ją znaleźć i zniszczyć. Tutaj jest wiele złych stworzeń.
- No to powodzenia w szukaniu bo ja nie mam zamiaru jej szukać. - powiedziała znudzona.
- No to co zostawisz mnie tutaj samego i sobie pójdziesz? - spytałem się suczki lecz nie wiem czego oczekiwałem.
- Tak. - powiedziała po czym ziewnęła i zaczęła iść przed siebie.
Zmrużyłem oczy i zacząłem szukać tej przeklętej kartki. Gdy się już
ściemniło pobiegłem do swojej jaskini. Następnego dnia obudziłem się gdy
słońce pokazywało południe. Mój żołądek dawał we znaki. Po chwili byłem
już na łące zerwał się lekki wiaterek który strzepywał liście z drzew.
Po chwili ten wiatr zamienił się w istną wichurę przyprowadził granatowe
chmury, chciałem się schować niestety zaczęło lać. Byłem cały
przemoknięty. Na szczęście los się nade mną zmiłował i znalazłem grotę.
Gdy byłem już niej miałem uczucie że ktoś mnie obserwuje. Grota była
wielka, wszedłem trochę głębiej nie było nic widać po chwili moje oczy
się przyzwyczaiły.
Nagle usłyszałem śmiech.
- Kto tu jest? - spytałem się wystraszony.
- Nie bój się to ja tchórzu.
- Sunny?
- Nie święty mikołaj. - burknęła.
- Co ty tutaj robisz?
- To samo co ty chowam się przed tą wstrętną ulewą. - powiedziała - A jak poszły poszukiwana? - spytała z szyderczym uśmiechem.
- Ni jak kartka już pewnie przemokła.
Sunny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz