wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Servusa

Ledwo wyzdrowiałem po ataku wilków, już poszedłem na długą wędrówkę. Pamiętam, jak Crystal mówiła, żebym nie szedł, bo w razie ponownego ataku byłbym bezbronny. Oczywiście wszystko zbagatelizowałem. Szedłem raźno przed siebie, zapominając o świecie. Doszedłem już do lasu. Trochę zaniepokoiły mnie szelesty w krzakach, ale nadal szedłem prosto. Po kilku minutach usłyszałem mrożący krew w żyłach szept:
- Teraz nam się nie wywiniesz...
Odwróciłem się i zobaczyłem te same wilki, które ostatnio mnie zaatakowały. Zacząłem uciekać, jednak nie byłem jeszcze do końca sprawny, więc szybko mnie złapały. Najpierw stosowały różne tortury, których nie będę opisywać. Z trudem wyszeptałem:
- Przepraszam...
I wyzionąłem ducha.

Brak komentarzy: