Nie chciałam iść do lekarza.Przecież jedno rzygnięcie nikomu jeszcze nie zaszkodziło...Po chwili upadłam na ziemię.
-Naveda co ci?! - zapytał przerażony.
-Nic...mi nie jest.
Niespodziewanie zemdlałam.Przed ślepiami widziałam jedynie ciemność.Po
paru minutach obudziłam się.Zaczęłam się rozglądać i domyśliłam się,że
jestem u medyka.Oczywiście czułam obecność Rockiego w dodatku.
-Rocky...
-Wszystko będzie dobrze. - uśmiechnął się.
Rocky? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz